Wśród pozycji oferowanych przez portale internetowe dzienników "Frankfurter Allgemeine Zeitung" i "Sueddeutsche Zeitung" oraz tygodnika "Der Spiegel" dziennikarze znaleźli co najmniej 150 książek zawierających nazistowskie treści, autorów skrajnie prawicowych oraz pochodzących z wydawnictw kojarzonych ze sceną skrajnie prawicową.
Komentując te ustalenia wiceprzewodniczący Centralnej Rady Żydów w Niemczech Salomon Korn powiedział, że doszło do "skandalu". "Jest dla mnie niezrozumiałe, że wykorzystuje się dobrą markę, by rozpowszechniać tego rodzaju literaturę, której celem jest podkopanie i likwidacja systemu demokratycznego" - powiedział Korn.
"Raport z Moguncji" podaje, że w ofercie internetowych księgarni są m.in. pozycje nazistowskich "bohaterów", jak oficer Waffen-SS, dowódca oddziałów komandosów Otto Skorzeny albo szef walońskich Waffen-SS w Belgii Leon Degrelle. Do kupienia są też książki kłamcy oświęcimskiego Davida Irvinga.
Dostawcą książek dla trzech księgarni internetowych jest hurtowy dystrybutor Libri o asortymencie złożonym z ponad pięciu milionów tytułów. Redaktor naczelny tygodnika "Der Spiegel" Georg Mascolo przekazał "Raportowi z Moguncji" pisemne oświadczenie, w którym stwierdza, że wydawnictwo nie jest w stanie zapobiec dystrybucji skrajnie prawicowej literatury poprzez portal internetowy.
"Cenzura dokonywana przez dystrybutora jest zabroniona (...) Istnieje zobowiązanie: 'albo wszystko, albo nic'" - napisał Mascolo. Jednak - jak twierdzą dziennikarze ARD - prawnicy nie zgadzają się z argumentacją redaktora "Spiegla".
Z kolei wydawcy "FAZ i "Sueddeutsche Zeitung" tłumaczyli, że selekcja książek trafiających do oferty on-line jest zbyt kosztowna.