Długo wyczekiwane porozumienie przerwało wielomiesięczny zastój w polityce, który zachęcał siły rebeliantów do ataków i odstraszał potencjalnych inwestorów - podkreśla agencja AP.

Impas został przezwyciężony po tym, jak Irakija, świecka koalicja popierana przez sunnicką mniejszość, wbrew początkowym oporom zgodziła się współtworzyć rząd. Poparcie Irakii, bloku byłego premiera Ijada Alawiego, potwierdził chcący zachować anonimowość przedstawiciel tej formacji.

Reklama

"Wreszcie, szczęśliwie, dokonaliśmy tego. (...) Zaangażowane są wszystkie grupy" - powiedział kurdyjski poseł Mahmud Othman.

W zamian za poparcie dla rządu Kurdowie wywalczyli pozostawienie na stanowisku prezydenta Dżalala Talabaniego, Kurda.

Irakii przypadnie w udziale m.in. wybór kandydata na przewodniczącego parlamentu, który najpewniej zostanie zatwierdzony podczas sesji parlamentarnej w czwartek. Al-Malikiego zobowiązał się też do utworzenia rady odpowiedzialnej za kwestie bezpieczeństwa. Krok ten ocenia się jako ustępstwo na rzecz bloku Alawiego, który chciał dysponować sposobem na ograniczenie władzy premiera.

Reklama

Biały Dom pochwalił polityczne siły w Iraku za przełamanie impasu. Utworzenie rządu jedności narodowej to "wielki krok naprzód" - ocenił Antony Blinken, doradca ds. bezpieczeństwa narodowego wiceprezydenta USA Joe Bidena w oświadczeniu. Dodał, że wynegocjowany układ sił tworzy system politycznej równowagi, w którym żadna z grup nie może nadużyć władzy.