90-minutowy wywiad francuskiego prezydenta był emitowany „na żywo” w największych stacjach telewizyjnych we Francji. Komentatorzy twierdzą, że to niecodzienne wystąpienie Sarkozy’ego było desperacką próbą odzyskania popracia dla gabinetu rządowego, w którym prezydent dokonał w niedzielę kilku kluczowych zmian, usuwając najmniej popularnych ministrów – m.in. szefa dyplomacji Bernarda Kouchnera.
Najważniejszym zadaniem na 18 miesięcy, jakie zostało do końca kadencji Sarkozy’ego, jest „naprawa systemu podatkowego” – zapowiedział. „Francja nie może być jedynym krajem w Europie, który utrzymuje arsenał podatków, który zmusza fabryki i kapitał do ucieczki” – dowodził prezydent. W efekcie może zniknąć m.in. ISF – słynny podatek od bogactwa wprowadzony przez socjalistycznego prezydenta Francoisa Mitteranda w 1981 r. Obecny prezydent już „przyciął” ISF.
Los wielu obciążeń fiskalnych wydaje się być jednak przesądzony. „Zmierzamy do budowy nowego systemu podatkowego” – zapowiada Sarkozy. Zmiany takie są jego zdaniem konieczne, by Francja pozostała konkurencyjna, szczególnie w odniesieniu do względnie szybko rozwijających się Niemiec.
Prezydent obiecał też rodakom, że w ciągu najbliższych kilkunastu miesięcy dokona też znacznych cięć wydatków. Pochwalił się też, że odkąd wprowadził się na Pola Elizejskie administracja państwowa została znacznie zredukowana – z pracy musiało odejść około 135 tysięcy miejsc pracy w aparacie państwowym. Tegoroczny deficyt ma wynieść 7,7 proc. PKB, prezydent chce „ściąć” go do 6 proc. W przyszłym roku – a docelowo do 3 proc. Zgodnie z obietnicami Sarkozy’ego zmniejszy się też bezrobocie – wynoszące obecnie 9,7 proc.