W środę alandzkie władze wyjaśniły przebieg podwodnej operacji, a następnie na oczach ok. stu osób archeolog w białych rękawiczkach z precyzją odkorkował dwie butelki trunku. Jedna z nich pochodziła z powstałego w 1772 roku domu szampańskiego Veuve-Clicquot, a druga z nieistniejącego już domu Juglar.
"Świetne! Wspaniałe!" - wykrzyknął specjalista z Veuve-Clicquot, Richard Juhlin, który jako pierwszy dokonał degustacji. Wyjaśnił, że szampany charakteryzuje wyjątkowo intensywny, cierpki aromat. "Nie da się ich porównać do jakichkolwiek innych trunków" - dodał.
Następnie trunków skosztowało ok. 20 osób, w tym reporter agencji Associated Press, według którego szampan Juglar miał smak drożdży, grzybów i posmak miodu. Jednak po tylu latach brakowało mu charakterystycznych bąbelków.
W uroczystości uczestniczył jeden z nurków, Christian Ekstroem. "Myślałem, że będzie smakować jak słona woda. Jednak wcale tak nie było" - powiedział.
Początkowo sądzono, że butelki pochodzą z 1780 roku. Jednak eksperci ustalili, że najprawdopodobniej wino powstało na początku lub w połowie XIX wieku. W zeszłym roku w Londynie doszło do degustacji najstarszego szampana, marki Perrier-Jouet, pochodzącego z 1825 roku.
"Nie wszystkie butelki są nienaruszone, ale większość jest w dobrym stanie" - powiedziała alandzka minister kultury Britt Lundberg. Juhlin wyjaśnił, że w najlepszych piwnicach nie panowałyby tak dobre warunki, jak na dnie morza.
Niektóre wydobyte butelki trafią na aukcję, gdzie według Juhlina mogą osiągnąć cenę ok. 100 tys. euro.