Amerykanie przez kilka miesięcy przedstawiali Polakom nieprawdziwe stanowisko w sprawie budowy tarczy antyrakietowej. W kwietniu 2009 r. USA zastanawiały się, jakich retorycznych sztuczek użyć, by przekonać Warszawę o tym, że odejście od projektu tak naprawdę jest nowym otwarciem i nową propozycją.
Tak wynika z wątków polskich w dokumentach ujawnionych przez portal WikiLeaks.
Po raz kolejny również wyciek z USA demaskuje nieoficjalne poglądy sojuszników Ameryki, w tym Polski. Jedna z notatek dotyczy gen. Franciszka Gągora, który zginął w katastrofie smoleńskiej w kwietniu tego roku. W sierpniu 2008 r. uznawał on prezydenta Gruzji za tego, który uległ prowokacjom Rosji i doprowadził do wybuchu wojny. Takie było nieoficjalne stanowisko Warszawy, którego Polska na żadnym szczeblu nigdy nie potwierdzała. Ujawnił je dopiero przeciek z USA.
Sierpień 2009 r. – polskie media podają informację, że USA za kilka tygodni wycofają się z projektu tarczy. Jednak już w kwietniu tego samego roku w dokumencie sporządzonym w ambasadzie USA w Moskwie napisano, że chociaż Waszyngton powziął zobowiązania wobec Warszawy, należy zastanowić się, „jak je wypełnić przy jednoczesnym włączeniu Europy we wspólny program obrony przeciwrakietowej z Rosją”. Gdy w kwietniu Polska rozmawiała o projekcie w starej wersji – czyli bez Rosji – dyplomacja amerykańska myślała już, jak uświadomić Warszawę, że taki wariant jest nierealny.
Reklama
We wrześniu 2009 r. szef Pentagonu Robert Gates przekonywał, że zmiana stanowiska w sprawie tarczy to efekt nowej oceny zagrożenia ze strony Iranu przez amerykański wywiad. Jego zdaniem głównym zagrożeniem są rakiety krótkiego i średniego zasięgu. Podobne stanowisko przedstawił Barack Obama. Problem jednak w tym, że zupełnie inaczej sprawę widziała dyplomacja USA. Pisano, że zagrożenie pociskami dalekiego zasięgu nawet wzrosło.
Targ z Rosją z Polską w tle
Już w lipcu 2009 r. Amerykanie badali grunt, co mogą dostać od Rosji w zamian za wycofanie się z porozumień z Polakami i Czechami. Dyplomaci USA pracujący w Izraelu w jednej z notatek pisali: „Amos Gilad (były szef biura analiz wywiadu wojskowego Izraela, a wówczas wysoki rangą dyplomata Izraela – red.) twierdzi, że Rosjanie mogą przemyśleć swój kontrakt na S-300 do Iranu w zależności od rozwijania przez USA tarczy antyrakietowej w Polsce i Czechach”. S-300 to zestawy rakiet zdolnych skutecznie razić samoloty USA w razie nalotów na irańskie instalacje nuklearne. Utrącenie dealu Moskwa-Teheran dla Ameryki miało kluczowe znaczenie.



Polska o wojnie w Gruzji

Z notatek amerykańskich wynika jasno, że Waszyngton prowadził podwójną grę. Z jednej strony poufnie pracował nad resetem w sprawie tarczy, z drugiej przekonywał sojuszników – Polskę i Czechy – że projekt jest nadal aktualny.
17 września 2009 r. Departament Stanu wysyła jednak do ambasad USA wytyczne, jak powinny wyglądać noty wyjaśniające dla rządów państw NATO (poza Polską i Czechami, które miały dostać oddzielne noty), Rosji, Japonii i państw Rady Współpracy w Zatoce, opisujące zmianę stanowiska w sprawie tarczy.
7 sierpnia 2008 r. ambasador w Gruzji John Taft raportuje o ruchach wojsk gruzińskich w stronę Osetii Południową. Po wybuchu wojny (w nocy z 7 na 8 sierpnia 2008 r.) Taft radzi przygotowanie oficjalnego stanowiska broniącego „absolutnej niewinności” Gruzji. Jest też informacja o tajnym odczycie gen. Franciszka Gągora, który przyznał, że to prezydent Micheil Saakaszwili zaczął wojnę. Ciekawy jest również wątek rozmów uznawanego za antygruzińskiego i prorosyjskiego prezydenta Francji, który był brokerem pokoju podczas wojny o Osetię. Podczas rozmów w Moskwie Nicolas Sarkozy otwarcie nazwał szefa MSZ Rosji Siergieja Ławrowa... kłamcą.
Dyplomacja USA nie ma też złudzeń co do pomarańczowych elit rządzących po 2004 r. Ukrainą. W jednej z notatek czytamy o tym, jak szef MSW Jurij Łucenko dostał polecenie od prokuratora generalnego aresztowania Julii Tymoszenko, gdyż ta podczas sprawowania urzędu premiera miała zlecać służbom specjalnym niszczenie dowodów jej związków biznesowych ze znanym mafiosem rosyjskim Siemionem Mogilewiczem.

Wstyd USA

Po ujawnieniu depesz amerykańskiej dyplomacji przez portal WikiLeaks administracja USA zleciła agencjom rządowym natychmiastowe przeprowadzenie rewizji procedur dotyczących zabezpieczania poufnych informacji.