Kilka dni przed zamieszkami syryjski premier Mohammed Nadżi el-Otari "dał instrukcje" wielkiemu muftiemu Syrii, aby imamowie w piątkowych kazaniach używali "bardzo ostrych, bez ograniczeń, słów" - napisano w depeszy, którą cytuje norweski dziennik "Aftenposten".
Informacje amerykańskich dyplomatów pochodzą od "jednej z ważnych sunnickich postaci religijnych", której nazwisko zostało wymazane w materiale opublikowanym przez gazetę.
Ambasada USA w Damaszku pisze, powołując się na to źródło, że syryjski rząd zezwolił na zamieszki i dopiero wtedy, kiedy uznał, że spełniły one swoją rolę, w celu ich powstrzymania zagroził użyciem siły.
Źródło to jest zdania, że posłanie Damaszku do Zachodu jest jasne: "Widzicie do czego dojdzie, jeśli zgodzimy się na prawdziwą demokrację i pozwolimy, aby decydowali islamiści".
Dwanaście kontrowersyjnych karykatur proroka Mahometa ukazało się po raz pierwszy w 2005 roku w duńskim dzienniku "Jyllands-Posten". Na początku 2006 roku publikacja wywołała masowe wystąpienia przeciwko Danii, głównie w świecie islamskim.
4 lutego 2006 roku ambasada Danii w Damaszku, która reprezentuje również interesy Szwecji i Chile, a także ambasada Norwegii zostały podpalone przez demonstrantów na znak protestu przeciwko karykaturom w duńskiej gazecie. Dania odwołała wtedy swego ambasadora ze stolicy Syrii, twierdząc, że placówka była źle strzeżona przez syryjską ochronę.
W 2008 roku obraźliwe dla muzułmanów ilustracje zostały ponownie opublikowane przez ok. 20 duńskich dzienników, w tym "Politiken". Była to odpowiedź na ujawnienie przez policję spisku przygotowywanego przeciwko jednemu z karykaturzystów.