Argument o czekającej Assange’a karze śmierci pojawia się w dokumentach adwokatów kontrowersyjnego aktywisty. Próbują oni zablokować ekstradycję twórcy Wikileaks do Szwecji – gdzie jest on oskarżony o gwałt na dwóch Szwedkach – a także potencjalną ekstradycję do USA, gdzie mógłby zostać oskarżony m.in. o szpiegostwo lub, w skrajnym przypadku, o terroryzm.

Reklama

"Istnieje realne ryzyko, że w przypadku ekstradycji do Szwecji Amerykanie będą chcieli dokonać ekstradycji lub nielegalnego porwania go do USA" – twierdzą adwokaci w złożonym w sądzie piśmie. "Tam natomiast istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że będzie on przetrzymywany w obozie w Guantanamo lub innym podobnym miejscu, gdzie warunki łamią postanowienia artykułu 3 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka" – dodają. Ich zdaniem, jeśli Assange zostałby przekazany lub uprowadzony do USA bez uprzedniego zagwarantowania, że kara śmierci jest wykluczona – istnieje "realne ryzyko", że Assange’owi zostanie wymierzony właśnie najwyższy wymiar kary.

We wtorek zatrzymany w Wielkiej Brytanii aktywista pojawił się na pierwszej rozprawie w procesie toczącym się w Londynie. Jego wystąpienie było jednak krótkie: potwierdził on jedynie swoje personalia.

Kwestia ekstradycji do Szwecji założyciela portalu internetowego Wikileaks Juliana Assange'a zostanie rozpatrzona 7-8 lutego - poinformował jednocześnie brytyjski sąd. Assange jest ścigany przez szwedzki wymiar sprawiedliwości w sprawie przestępstw seksualnych.

W krótkiej wypowiedzi do dziennikarzy po posiedzeniu sądu Assange poinformował, że wystąpił z wnioskiem o udostępnienie mediom głównych elementów swego stanowiska, które przygotował w czasie świąt.

Dokument ten ma być dostępny na portalu firmy prawniczej jego adwokata Marka Stephensa jeszcze we wtorek.



Reklama

Celem wtorkowego posiedzenia sądu pokoju (Belmarsh Magistrates' Court) w Woolwich we wschodnim Londynie było uzgodnienie terminu i innych kwestii proceduralnych głównego postępowania w sprawie szwedzkiego wniosku o ekstradycję, złożonego w trybie Europejskiego Nakazu Aresztowania w związku z oskarżeniami o gwałt i napaść seksualną. Jest to dopiero początek potencjalnie długiej drogi sądowej.

Assange przyjechał z Norfolku we wschodniej Anglii, gdzie mieszka w prywatnym domu dziennikarza i biznesmena Vaughana Smitha. Na sali rozpraw były osoby zaangażowane w jego uwolnienie oraz około 100 dziennikarzy.

Warunkowo zwolniony z aresztu za poręczeniem majątkowym w wysokości ponad 200 tys. funtów szterlingów 39-letni Australijczyk musi się codziennie meldować na lokalnym posterunku policji. Assange nosi elektroniczną bransoletkę, która monitoruje jego ruchy, musiał zdeponować paszport, ale ma dostęp do internetu.

Na początku lutego "Guardian", jeden z partnerów prasowych Wikileaks, wyda książkę swoich dwóch dziennikarzy śledczych Davida Leigha i Luke'a Hardinga "Inside Julian Assange's War on Secrecy", która pomyślana jest jako "pierwsza dogłębna analiza operacji Wikileaks". Assange pracuje nad swoją autobiografią, która ukaże się w kwietniu w Wielkiej Brytanii i USA.

"Guardian" był jedną z gazet, które jako pierwsze zaczęły publikować poufne amerykańskie depesze dyplomatyczne uzyskane przez Wikileaks, ale stosunki Assange'a z tą gazetą ochłodziły się, kiedy opublikowała ona szczegóły zarzutów przeciwko niemu, z którymi wystąpiły dwie Szwedki. Assange twierdzi, że seks uprawiał z nimi za obopólną zgodą.

Australijczyk obawia się, że szwedzki wniosek o ekstradycję jest tylko przykrywką dla niejawnego postępowania, które toczy się przeciwko niemu w USA i że Szwedzi wydadzą go Amerykanom, którzy zarzucą mu szpiegostwo i terroryzm i skażą na karę długoletniego więzienia.