"Dlaczego nie wykonano? Czekam na odpowiedź, z wnioskami. Macie zapewne świadomość, że dawnymi czasy połowa z obecnych tutaj zajmowałaby się już aktywną pracą fizyczną na świeżym powietrzu" - oświadczył Miedwiediew podczas narady poświęconej sytuacji w przemyśle zbrojeniowym, którą zwołał w swojej rezydencji w Gorkach koło Moskwy.
Uczestniczyli w niej m.in. wicepremierzy - Siergiej Iwanow i Aleksiej Kudrin, ministrowie obrony i rozwoju gospodarczego - Anatolij Sierdiukow i Elwira Nabiullina, a także szef prezydenckiej Administracji Siergiej Naryszkin, sekretarz Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej Nikołaj Patruszew, doradca prezydenta ds. gospodarczych Arkadij Dworkowicz oraz szef Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych FR, generał Nikołaj Makarow.
Większość z nich, to protegowani Putina. Sam premier nie wziął udziału w naradzie.
Miedwiediew przypomniał, że w swoim posłaniu do Zgromadzenia Federalnego, tj. dwóch izb parlamentu Rosji - Dumy Państwowej i Rady Federacji, w 2009 roku zapowiedział, że w następnym roku Armia Rosyjska otrzyma 30 rakiet balistycznych odpalanych z lądu i morza, pięć baterii Iskander, około 300 sztuk sprzętu pancernego, 30 śmigłowców, 28 samolotów bojowych, trzy atomowe okręty podwodne, jedną korwetę i 11 aparatów kosmicznych.
"Nie sam to wymyśliłem. Zostało to uzgodnione ze wszystkimi obecnymi tutaj. Dlaczego tego nie wykonano? Trzeba odpowiadać za podjęte zobowiązania" - oznajmił prezydent i dodał: "Chcę usłyszeć, dlaczego tak się stało, a także kto i w jaki sposób został za to ukarany?"
"Jeśli wnioski takie nie są składane, to powinni odpowiadać szefowie branży i rządu" - podkreślił Miedwiediew. "Jest niedopuszczalne, by decyzje podejmowane na najwyższym szczeblu nie były wykonywane" - wskazał.