Szef brytyjskiego MSZ Hague powitał z zadowoleniem i poparł niedawne przemówienie prezydenta USA Baracka Obamy, w którym zarysował on ideę dwóch państw.
"Jako mocny przyjaciel Izraelczyków i Palestyńczyków mówimy, że jest coraz mniej czasu na rozwiązanie oparte na dwóch państwach i inicjatywę w tym zakresie należy podjąć teraz" - zaznaczył Hague.
"Wielkie poruszenie polityczne na Bliskim Wschodzie jest właściwym momentem do pracy nad pomyślnym rozwiązaniem (konfliktu izraelsko-palestyńskiego)" - wtórowała mu sekretarz stanu USA Hillary Clinton.
Dodała, że państwo palestyńskie musi uznać zasady przyjęte przez tzw. kwartet bliskowschodni (ONZ, Unia Europejska, USA i Rosja), a więc respektować prawo Izraela do istnienia, odrzucić przemoc, uznać istniejące umowy, wyrzec się kontaktów z międzynarodowymi organizacjami terrorystycznymi.
Clinton i Hague omawiali również sytuację w Syrii, Libii, Sudanie, Jemenie, Afganistanie, Iranie i Pakistanie. Hague zapowiedział "zintensyfikowanie działań wojskowych i ekonomicznych przeciwko reżimowi Muammara Kadafiego w najbliższych tygodniach".