"Próby podminowania pokoju etnicznego czynią partię +Atak+ niebezpieczną dla kraju. (...) Swoimi działaniami +Atak+ izolowała się od demokratycznego społeczeństwa" - stwierdza dokument. W deklaracji wzywa się media, by "nie wpuszczały na trybunę języka nienawiści".
Przedstawiając motywy przyjęcia deklaracji, lider centroprawicowej partii Demokraci na rzecz Silnej Bułgarii i były premier Iwan Kostow podkreślił, że po incydencie przed meczetem Bułgaria powinna wysłać światu sygnał, że w kraju nie dochodzi do naruszania praw mniejszości religijnych i etnicznych i że gwarantująca je konstytucja jest przestrzegana.
"Powinniśmy schłodzić sytuację i zapewnić partnerów zarówno na Zachodzie, jak i na Wschodzie, że Bułgaria nie jest krajem, w którym szerzy się ksenofobia" - powiedział Kostow. Dodał, że szczególnie ważne jest, by uprzedzić potępienie Bułgarii przez Ligę Arabską i Organizację Konferencji Islamskiej.
Kostow ostrzegł, że na islamskich stronach internetowych incydent przed meczetem traktowany jest jako "zbezczeszczenie piątkowej modlitwy, wymagające ukarania Bułgarii".
Posłowie "Ataku" dokonali próby zdystansowania się od ubiegłotygodniowych wydarzeń, oświadczając, że starcia zostały sprowokowane przez osobników nie mających nic wspólnego z partią.
Tydzień temu podczas najważniejszej dla muzułmanów piątkowej modlitwy przed sofijskim meczetem kilkudziesięciu zwolenników partii "Atak" demonstrowało, żądając usunięcia głośników, z których słychać odmawiane po arabsku modlitwy. Przy próbie zdemontowania głośników doszło do starć, interweniowała policja, ponad 10 osób odniosło obrażenia.