Szef polskiej dyplomacji powiedział w rozmowie z polskimi dziennikarzami przed uroczystością wręczenia orderu, że odznaczenie to jest dowodem, iż Ukraina docenia to, co robi dla niej Polska. Pokazuje też, że Polska potrafiła współpracować zarówno z poprzednimi władzami Ukrainy, jak i obecnymi i nie zapomniała o tym kraju.
Po uroczystości wręczenia odznaczenia prezydent Janukowycz podkreślił, że przed Ukrainą stoją obecnie wielkie wyzwania związane z negocjowaniem umowy stowarzyszeniowej z UE, a w jej ramach umowy o liberalizacji handlu.
Dodał, że jednym z najważniejszych warunków dla Ukrainy jest wyznaczenie przez UE konkretnych terminów przystąpienia Ukrainy do organizacji.
Order Księcia Jarosława Mądrego nadano szefowi polskiego MSZ 26 kwietnia. W dekrecie prezydenckim napisano wówczas, że Janukowycz odznaczył Sikorskiego za "znaczny osobisty wkład włożony w walkę z następstwami katastrofy czarnobylskiej, realizację międzynarodowych programów humanitarnych oraz wieloletnią działalność społeczną". Tego dnia na Ukrainie obchodzono 25. rocznicę katastrofy w elektrowni atomowej w Czarnobylu z 26 kwietnia 1986 roku.
Wśród Polaków odznaczonych Orderem Księcia Jarosława Mądrego są m.in.: Lech Kaczyński, Bronisław Komorowski, Jacek Kuroń, Aleksander Kwaśniewski, Adam Michnik, Lech Wałęsa, Andrzej Wajda i Krzysztof Zanussi.
Sikorski spotkał się też w Kijowie z pierwszym wicepremierem i ministrem rozwoju gospodarczego i handlu Andrijem Klujewem, odpowiedzialnym za negocjacje ws. umowy stowarzyszeniowej z UE.
"Cieszymy się z przyspieszenia negocjacji i z dużego zaawansowania rozmów w większości otwartych rozdziałów. Jeśli to przyspieszenie będzie kontynuowane, to jest nadal szansa na zakończenie negocjacji w tym roku, to jest podczas naszej prezydencji europejskiej, co byłoby wielkim wspólnym polsko-ukraińskim sukcesem" - powiedział Sikorski po spotkaniu.
Minister spraw zagranicznych rozmawiał także z szefem MSZ Ukrainy Kostiantynem Hryszczenką.
Kijów negocjuje z Brukselą umowę stowarzyszeniową, której najważniejszymi elementami będą: umowa o strefie wolnego handlu oraz ułatwienia wizowe. W perspektywie Ukraina chciałaby pełnoprawnego członkostwa w UE.
Również Kijów liczy na to, że umowa stowarzyszeniowa zostanie zawarta w czasie, gdy pracami UE będzie kierować Warszawa, która obejmie półroczną prezydencję 1 lipca.
Pytany, co może zaoferować Ukrainie Polska podczas prezydencji w UE, Sikorski odparł: "Negocjacje są w rękach KE, ale dzięki temu, że nasi ministrowie sektorowi będą znali stanowiska Unii Europejskiej, będziemy mogli podpowiadać naszym ukraińskim partnerom, w których miejscach muszą pójść na kompromis, a w których Unia jest w stanie pomóc im, oferując to, co nam oferowała w tym miejscu naszych negocjacji, to jest okresy przejściowe, jakieś kompensacje za koszta dostosowań".
Szef polskiego MSZ spytany o proces Andrzeja Poczobuta powiedział: "Oceniam ten proces jako motywowany czystą polityką, to znaczy próbą wywarcia nacisku na Polskę w takich kwestiach, jak polityka całej UE wobec Białorusi. Polska nie da się zaszantażować. Będziemy prowadzić politykę wymagania elementarnych standardów poszanowania praw obywatelskich, praw człowieka, bo jesteśmy po stronie społeczeństwa białoruskiego".
Sikorski podkreślił, że "w poniedziałek w Luksemburgu Rada ds. zagranicznych podjęła kolejne decyzje, które - mamy nadzieję - uświadomią białoruskiemu kierownictwu, że brnie w ślepą uliczkę. Obowiązuje zasada +więcej za więcej, mniej za mniej+, niestety teraz jesteśmy w tej logice mniej za mniej. Polska jak stanowczo reaguje na prześladowania, tak jest gotowa pomóc Białorusi, gdy ta obierze kurs na Europę i ku demokracji".