W opublikowanym w piątek wywiadzie dla dziennika "La Repubblica" szef rządu na pytanie, czy będzie kandydował w następnych wyborach parlamentarnych, odparł: "Absolutnie nie. Kandydatem centroprawicy na premiera będzie Alfano. Ja, gdybym mógł, odszedłbym już teraz".

Reklama

"Nie podam się do dymisji, chociaż chciałbym. W każdym razie w następnych wyborach nie ja będę kandydatem na premiera" - dodał 74-letni Berlusconi.

40-letni minister Alfano został niedawno wybrany na sekretarza generalnego Ludu Wolności, co obserwatorzy uznali za zapowiedź zmiany pokoleniowej w tym ugrupowaniu.

Premier pytany przez lewicową gazetę, czy będzie ubiegał się o prezydenturę, odpowiedział: "To nie jest dla mnie".

Jako kandydata na szefa państwa wymienił swego najbliższego współpracownika, szefa Urzędu Rady Ministrów Gianniego Lettę. "On się bardziej nadaje. Jest dobrym człowiekiem i ma znakomite relacje także z centrolewicą. Miałby także ich głosy" - ocenił szef rządu.

Odnosząc się do kilku toczących się postępowań wobec niektórych przedstawicieli rządu i polityków Ludu Wolności, Berlusconi ponownie zaatakował wymiar sprawiedliwości. "Partia sędziów szykuje się do następnych wyborów. Wszyscy chcą mieć zasługi, żeby móc kandydować. Z ich strony jest tylko zazdrość" - oznajmił Berlusconi.