Według portalu 31-letni rodzice dziewczynki wprowadzali się do apartamentu na wyspie Krk, w miejscowości Omiszalj. Inne dzieci z tej samej grupy polskich turystów bawiły się w tym czasie na dworze. Na zamkniętą w aucie sześciolatkę nikt nie zwrócił uwagi. Dziecko spędziło w pułapce około 45 minut.

Reklama

Konsekwencje bezmyślności są tragiczne - dziewczynka trafiła do szpitala w Rijece w bardzo ciężkim stanie. Ma rozległy udar mózgu, uszkodzoną wątrobę, nerki, zakrzepy krwi. Gazeta.pl cytuje lekarza z oddziału pediatrycznego, według którego udało się ustabilizować pracę organów, jednak dziecko nie reaguje na bodźce.

Konsul RP w Zagrzebiu Paweł Sokołowski powiedział w czwartek PAP, że - według informacji szpitala - stan dziewczynki jest ciężki, ale stabilny, i że jest ona w "bardzo ograniczonym stopniu świadoma". Jej stan poprawił się w stosunku do środy, ale bardzo nieznacznie.

Jak powiedział w czwartek chorwackiej telewizji ordynator szpitala w Rijece prof. Igor Prpić, lekarzom udało się przywrócić u dziecka funkcje nerek i wątroby. Są natomiast obawy, że doszło do trwałego i poważnego uszkodzenia mózgu.

Paweł Sokołowski, konsul RP w Zagrzebiu, poinformował, że planowany jest transport dziewczynki do Polski. Rodzina pochodzi z województwa świętokrzyskiego.

Rodzice dziecka są przy nim i załatwiają formalności związane z powrotem do kraju. W Chorwacji wszczęto przeciwko nim dochodzenie i - jak powiedział konsul Sokołowski - prawdopodobnie zostanie im postawiony zarzut niedopełnienia obowiązków rodzicielskich i spowodowania ciężkiego uszkodzenia ciała.

Konsul Sokołowski usilnie przestrzega przed pozostawianiem w upalnej Chorwacji zwłaszcza dzieci i ludzi starszych w zamkniętych samochodach. Chorwaccy lekarze radzą, by podczas upałów przekraczających obecnie nad Adriatykiem 35 stopni Celsjusza, szczególnie uważać na dzieci i nie wyprowadzać ich na słońce w godzinach południowych.