Profesor Leiv K. Sydnes z Uniwersytetu w Bergen, który pracuje dla organu ONZ zajmującego się obserwacją broni chemicznej i produktów chemicznych, uważa, że nadszedł czas na znaczne wzmocnienie kontroli i rejestracji osób kupujących oraz sprzedających nawozy sztuczne i środki chemiczne, których można używać przy produkcji bomb.
"Nawozy sztuczne były wielokrotnie używane do produkcji bomb podczas wielu akcji terrorystycznych na całym świecie, m.in. podczas eksplozji w budynku w Oklahoma City. Dzisiaj w Norwegii wiele produktów chemicznych, zwłaszcza używanych w rolnictwie, można kupić w sklepie i bez rejestracji, tak jak zrobił to Breivik" - podkreślili Sydnes. Wyjaśnił, że norweski zamachowiec "po założeniu w maju 2009 roku firmy rolniczej Geofarm Breivik kupił bez żadnego problemu sześć ton nawozów w supermarkecie Felleskjoepet".
Sydnes przestudiował manifest 32-letniego Norwega i stwierdził, że opis budowy bomby jest wyjątkowo profesjonalny, a sam Breivik planował skonstruowanie bomby kilkakrotnie większej niż ta, która została zdetonowana w piątek w Oslo.
Wyjaśnił, że "do budowy bomby podszedł zawodowo, systematycznie i z zacięciem naukowca". "Konstrukcja tego typu bomby nie jest trudna, lecz wymaga wiele czasu i cierpliwości. Tych elementów nie miał Breivik. Jemu się spieszyło i dlatego nie doszło do jeszcze większej tragedii" - mówił ekspert.
Według informacji z manifestu Breivika zamierzał on skonstruować bombę o wadze aż trzech ton, później 1,8 tony, a w końcu zbudował o wiele mniejszą. "Można sobie wyobrazić, jakie skutki miałby wybuch bomby w jej pierwszej wersji" - powiedział Sydnes na antenie telewizji TV2.
Według wstępnych informacji norweskiej policji bomba podłożona pod budynek rządowy w Oslo mogła mieć wagę około 100 kilogramów.