W ten sposób rzecznik skomentował wypowiedź Szerepki na ten temat podczas konferencji prasowej w poniedziałek.

"Ku naszemu wielkiemu ubolewaniu jesteśmy zmuszeni stwierdzić, że w swoich oświadczeniach na temat budynku ambasador Polski, pan Szerepka, mocno kręci. Strona polska była, przy zachowaniu wszelkich procedur prawnych, poinformowana o zakończeniu umowy wynajmu budynku ambasady jeszcze pięć lat temu, w 2006 roku. W 2008 roku ambasadzie wydzielono działkę w prestiżowym miejscu Mińska w celu budowy nowego budynku. Strona polska zgodziła się na tę propozycję i podpisała odpowiedni akt prawny. Trzy lata to bardzo długi okres, więcej niż wystarczający dla wszelkiego rodzaju budowy. Niestety, potem strona polska po prostu nie podejmowała żadnych widocznych dla nas działań" - oznajmił Sawinych.

Reklama

"Przykro nam, ale coraz częściej spotykamy się z przypadkami, kiedy za dźwięcznymi zdaniami i demonstracyjnymi pozami polskiej dyplomacji kryje się brak zdrowego rozsądku, a niekiedy, jak w tym przypadku, zwykła nieodpowiedzialność" - dodał rzecznik.

Szerepka odpowiadając w poniedziałek na pytania białoruskich dziennikarzy, mówił o obecnych poszukiwaniach nowego lokalu. Jak wyjaśnił, strona polska wiedziała na początku roku, że będzie musiała opuścić budynek przy ul. Rumiancewa w centrum Mińska. On sam mógł podjąć dalsze działania po wręczeniu listów uwierzytelniających prezydentowi Alaksandrowi Łukaszence, co nastąpiło w kwietniu. Zgodnie z praktyką - tłumaczył Szerepka - ambasada skierowała do MSZ Białorusi prośbę, by ministerstwo pomogło znaleźć nowy lokal, a jednocześnie szukała odpowiednich pomieszczeń. Na początku sierpnia ambasada znalazła dwa obiekty i wysłała te propozycje do MSZ, ponieważ potrzebna jest w takich wypadkach akceptacja władz.

Białoruski resort dyplomacji odpowiedział na pytanie strony polskiej, oznajmiając, że nie może rozpatrzyć propozycji, bo oba obiekty nie mają odpowiedniej dokumentacji technicznej. Jednocześnie przysłano dwie własne propozycje. Jak wyjaśniał Szerepka, jedna dotyczy obiektu, który też nie ma dokumentacji technicznej, a druga - pomieszczeń zbyt małych, które nie są odpowiednie dla placówki, gdzie pracuje 10 osób.

W ten sposób, jak mówił Szerepka, kwestia przeprowadzki ambasady pozostaje otwarta. Dyplomata mówił, że na przenosiny takiej placówki potrzebnych jest około sześciu miesięcy.

Opozycyjna gazeta "Narodnaja Wola" oceniła w piątek, że sytuacja wokół budynku ambasady związana jest z zaostrzeniem stosunków między Warszawą a Mińskiem. Rzecznik Sawinych powiedział PAP, że jego zdaniem, taka ocena jest bezpodstawna.