"Oczywiście, w demokracji zwracanie się do społeczeństwa jest zawsze uprawnione, lecz żałujemy, i chcę to uczciwie powiedzieć, że decyzja, która dotyczy wszystkich partnerów Grecji, została podjęta w sposób jednostronny. Grecy powinni szybko i jednoznacznie zadeklarować, czy chcą, czy też nie zachować swe miejsce w strefie euro" - podkreślił francuski premier.

Reklama

Dodał jednocześnie, że nie należy wyrzucać Papandreu tego, że chce przeprowadzić referendum. "Można jednak mieć mu za złe, że negocjował dniami i godzinami, aby doprowadzić do porozumienia jednogłośnie podpisanego na szczycie w Brukseli w dniach 26-27 października, nic nie mówiąc partnerom z UE o możliwości referendum" - zaznaczył Fillon.

"Jest to decyzja, która może mieć wielkie konsekwencje przede wszystkim dla Grecji i dla Europy jako całości" - przestrzegł. Rzecznik greckiego rządu Ilias Mosialos zapewnił w środę, że premier Papandreu "poinformował partnerów o swoich zamiarach przeprowadzenia referendum w sprawie nowego europejskiego pakietu ratunkowego".

Nie sprecyzował jednak, kiedy doszło do przekazania tej informacji państwom strefy euro. Bronił prawa greckiego premiera do zainicjowania referendum w ramach "suwerenności narodowej". Nie wykluczył jednocześnie, że może się ono odbyć najwcześniej na początku 2012 roku.

Reklama

Ogłoszony niespodziewanie przez greckiego premiera projekt referendum w sprawie dalszego programu oszczędności w zamian za drugi pakiet pomocy spotkał się z dużymi zastrzeżeniami w strefie euro. Greckie "nie" mogłoby oznaczać upadłość kraju, zaprzepaszczenie wszystkich prób ratunku kraju i destabilizację strefy euro o dalekosiężnych skutkach - ostrzegają analitycy.

Kryzys w Grecji będzie tematem nadzwyczajnych konsultacji z udziałem Papandreu, które odbędą się już w środę w Cannes, w przeddzień szczytu G20. Takie ustalenia zapadły podczas wtorkowej rozmowy telefonicznej kanclerz Niemiec Angeli Merkel oraz prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego. Oboje będą w kurorcie na Lazurowym Wybrzeżu rozmawiać z premierem Grecji, na którego presję wywierać będą także przywódcy instytucji UE oraz Międzynarodowego Funduszu Walutowego.

W ramach drugiego pakietu Grecja miałaby otrzymać 130 mld euro od eurolandu i MFW, z czego 30 mld to gwarancje dla inwestorów zachęcające ich do wymiany obligacji greckich na papiery o połowę niższej wartości. Na szczycie strefy euro 27 października uzgodniono również redukcję długu Grecji o 100 mld euro z 50-procentowymi stratami dla posiadaczy greckich obligacji.

W zamian kraj ma przyjąć daleko idący program oszczędności, który budzi masowe sprzeciwy obywateli. Według sondaży około 60 proc. Greków odrzuca plany reform.