Komisja Europejska poinformowała w czwartek, że pozywa Polskę do Trybunału Sprawiedliwości UE za niewdrożenie dyrektywy o jakości powietrza i domaga się kary dla Polski. Chodzi o ograniczenie stężenia pyłów w powietrzu.
Komisja Europejska wzywała wcześniej Polskę do jak najszybszego dostosowania się do unijnych norm jakości powietrza. Chodzi o odpowiednie stężenie niebezpiecznych cząsteczek pyłu zawieszonego (PM10), który unosi się nad aglomeracjami. Jest on emitowany głównie przez przemysł, pojazdy i domowe systemy grzewcze, które mogą być przyczyną zachorowań na astmę, schorzenia układu krążenia, nowotwory płuc i przedwczesnych zgonów.
W latach 1990-2008 Polska ograniczyła emisję pyłu do powietrza o 30 proc.; dalsze ograniczanie - jak wskazywał resort środowiska w ubiegłym roku - jest mało realne w krótkim czasie. Zgodnie z dyrektywą w sprawie jakości powietrza, kraje UE mają obowiązek zapewnienia zgodności stężenia PM10 z określonymi wartościami granicznymi. Od 2005 roku maksymalny poziom koncentracji dziennej wynosi 50 mikrogramów na m sześc. Nie można go przekroczyć więcej niż 35 razy w ciągu roku kalendarzowego.
Polska wnioskowała o przedłużenie terminu na wdrożenie unijnych przepisów w zakresie dyrektywy o jakości powietrza w kilkudziesięciu miastach i powiatach. W 2009 r. KE uznała, że jest to możliwe jedynie w przypadku Radomia i Żyrardowa oraz powiatów: oleskiego, kędzierzyńsko-kozielskiego i ostrowskiego. Pozostałe wnioski odrzuciła, uznając, że nie mają one uzasadnienia.
KE spodziewa się, że dzięki nowym restrykcjom nałożonym na przemysł i transport - emitują szkodliwe tlenki azotu, dwutlenek siarki i amoniak - można o 60 tys. obniżyć liczbę zgonów w ciągu roku i zaoszczędzić na ochronie zdrowia ok. 42 mld euro.