Rada, po rozpatrzeniu zażalenia amerykańskiego koncernu i - jak pisze agencja AP - "innych stron zainteresowanych tą kwestią", uznała, że przy podjęciu decyzji o zawieszeniu upraw MON810 nie przedstawiono "dowodów na istnienie szczególnie wysokiego ryzyka dla zdrowia lub środowiska".

Reklama

Na początku września Europejski Trybunał Sprawiedliwości orzekł, że Francja oparła moratorium na uprawy MON810 na niewłaściwej podstawie prawnej, i zażądał jego rewizji.

Rząd francuski poinformował, że nałoży "nową klauzulę bezpieczeństwa", jeśli moratorium zostanie anulowane. Jej cel, jak podkreśliło ministerstwo ekologii, to "zapobieżenie uprawom GMO, które nie były oceniane według nowych wymogów wnioskowanych na poziomie europejskim lub w przypadku których utrzymuje się niepewność co do ich potencjalnego wpływu na środowisko naturalne".

Organizacja Greenpeace oświadczyła, że "nie wolno dopuścić, by procedury sądowe przesłoniły prawdziwy, podstawowy problem". Uważa ona, że przed wiosennym siewem konieczne jest podjęcie działań zmierzających do zakazu stosowania modyfikowanej kukurydzy.

"Decyzja Rady Stanu anuluje de facto francuskie moratorium na uprawy kukurydzy MON18: jeśli rząd nie podejmie działań, nakładając nowy zakaz, ryzykujemy, że organizmy modyfikowane genetycznie zaczną pojawiać się na naszych polach już wiosną" - powiedział szef francuskiego oddziału Greenpeace Sylvain Tardy.

W pięciu unijnych krajach poza Francją obowiązują zastrzeżenia wobec modyfikowanej genetycznie kukurydzy, z uwagi na możliwość zagrożenia różnorodności biologicznej na ich terenach. Kukurydza MON810 jest objęta zakazem uprawy w Austrii, Niemczech, Grecji, Luksemburgu i na Węgrzech.

W lipcu 2010 roku Komisja Europejska zatwierdziła dopuszczenie na rynek UE następnych sześciu gatunków genetycznie modyfikowanej kukurydzy koncernów Pioneer, Monsanto i Syngenta, przeznaczonych do konsumpcji przez ludzi, jak i produkcji pasz dla zwierząt.