O pomnikowym sporze informuje w czwartek prasa w stolicy Niemiec. Ramsauer chce przenieść odlany z brązu i odsłonięty w 1986 r. pomnik Marksa i Engelsa na cmentarz w dzielnicy Friedrichsfelde, gdzie spoczywają założyciele niemieckiej partii komunistycznej Róża Luksemburg i Karl Liebknecht, zamordowani w 1919 r.
Zdaniem Ramsauera, który pochodzi z Bawarii, planowana odbudowa pałacu Hohenzollernów w centrum Berlina stwarza szansę na przywrócenie miastu dawnej historycznej osi. Stojący w pobliżu przyszłego pałacu pomnik mógłby w tym przeszkodzić.
Przeciwko propozycji federalnego ministra zaprotestował berliński sekretarz stanu ds. kultury Andre Schmitz. Historii nie można w ten sposób wyrzucać na śmietnik - ocenił socjaldemokrata. Jego zdaniem Pomnik Marksa i Engelsa jest świadectwem pewnej epoki w historii miasta i należy go potraktować godnie. Przeniesienie pomnika na cmentarz Friedrichsfelde Schmitz nazwał próbą stworzenia tam czegoś w rodzaju socjalistycznego zwierzyńca.
Z kolei socjaldemokratyczny senator Berlina odpowiedzialny za rozwój miasta Michael Mueller zarzucił Ramsauerowi zapominanie o historii. Oświadczył, że pomnik nie zostanie przeniesiony.
Z kolei dyrektor muzeum Hohenschoenhausen w dawnym więzieniu NRD-owskiej bezpieki Stasi Hubertus Knabe uważa, że czas dojrzał do tego, by usunąć pomnik praojców dyktatury komunistycznej. Jeśli zdajemy sobie sprawę, jak wielu ludzi zostało zamordowanych w imię Marksa i Engelsa, to tego rodzaju pomnik jest nie do pomyślenia - powiedział Knabe, cytowany przez agencję dpa.