Znalezienie zwłok było możliwe dzięki temu, że ratownicy otworzyli niedostępne do tej pory pomieszczenia we wraku, leżącym u wybrzeży wyspy Giglio na Morzu Tyrreńskim. Wciąż poszukiwanych jest 20 osób.

Reklama

Do katastrofy wycieczkowca Costa Concordia doszło 13 stycznia, gdy jednostka z ponad 4200 pasażerami podpłynęła zbyt blisko wyspy i statek uderzył o podmorskie skały, przechylił się, a następnie przewrócił.

Odpowiedzialnością obarczono kapitana Francesco Schettino, który wykonał niebezpieczny manewr za bardzo zbliżając się do wyspy. On zaś, osadzony w areszcie domowym, przyznaje, że obrał ten kurs, co - jak się okazało - było od lat praktykowane w tym malowniczym rejonie toskańskiej wyspy. Kapitan odrzuca jednocześnie oskarżenia, iż uciekł z pokładu.

Być może jeszcze w sobotę rozpoczną się prace, mające na celu wypompowanie paliwa ze zbiorników wraku wycieczkowca.