Premier Rosji Władimir Putin ogłosił w poniedziałek, że w jego kraju nie ma więźniów politycznych. Opowiedział się też za rozwiązaniem NATO jako nikomu niepotrzebnego organu będącego pozostałością zimnej wojny. Szef rządu mówił o tym podejmując w swojej rezydencji w Nowo-Ogariowie koło Moskwy rosyjskich politologów. Tematem spotkania była sytuacja w Rosji w kontekście marcowych wyborów prezydenckich.

Reklama

Putin, który po tych wyborach chce wrócić na Kreml, oznajmił, że nie zna nawet jednego człowieka, który siedziałby w więzieniu z przyczyn politycznych. Premier dodał, że opozycjoniści, których zatrzymywano podczas akcji protestacyjnych i skazywano na 15 dni aresztu, są już na wolności. Uwolnienie więźniów politycznych jest jednym z głównych żądań zgłaszanych podczas trwających od grudnia wielotysięcznych wystąpień antyputinowskiej opozycji w Moskwie i innych miastach Federacji Rosyjskiej.

W naszym kraju - moim zdaniem - więźniów politycznych nie ma. I chwała Bogu. Choć twierdzi się, że tacy są, to jednak nie wymienia się żadnych nazwisk. Niech pokażą choć jednego człowieka, który siedzi z pobudek politycznych - oświadczył rosyjski premier. Wśród blisko 40 osób uważanych przez opozycję w Rosji za więźniów politycznych są m.in. szef koncernu naftowego Jukos Michaił Chodorkowski i jego partner biznesowy Płaton Lebiediew.

Odpowiadając na jedno z pytań, Putin oznajmił, że nie popiera inicjatywy swojego rywala w wyborach prezydenckich, lidera nacjonalistycznej Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji (LDPR) Władimira Żyrinowskiego, który zaproponował udzielenie Unii Europejskiej pomocy finansowej w zamian za rozwiązanie NATO. Władimir Żyrinowski proponuje udzielenie wszechstronnej pomocy Unii Europejskiej. A z jakiej racji? To są bogate kraje, bogatsze od nas - powiedział.

Szef rządu zgodził się jednak z opinią przywódcy LDPR, że Sojusz Północnoatlantycki powinien być rozwiązany. Myślę, że choć słuszny, to jednak dzisiaj nie jest to realistyczny postulat. Blok NATO jest nikomu niepotrzebny. To pozostałość zimnej wojny. Władimir Wolfowicz jest zuchem - oświadczył.Putin poinformował, że rząd, który powstanie po marcowych wyborach, nie będzie gabinetem koalicyjnym, choć mogą się w nim znaleźć ludzie o różnych poglądach politycznych.