Brat papieża, ksiądz Georg Ratzinger, powiedział dziennikowi "La Repubblica", że Joseph Ratzinger nie zmienił się po tym, jak został głową Kościoła katolickiego. Chce być sobą i nie pragnie nosić maski, jest uprzejmy i skromny, jak zawsze - dodał ks. Georg. W wywiadzie dla wtorkowego wydania włoskiej gazety, opublikowanym na kilkanaście dni przed 85. urodzinami papieża i siódmą rocznicą wyboru, ksiądz Ratzinger wyjaśnił, że jego brat wybrał imię Benedykt między innymi ze względów estetycznych.
On mi tłumaczył, że to imię wydawało mu się ładne - dodał. Spodobało mu się zarówno brzmienie, jak i znaczenie: pobłogosławiony przez Boga i błogosławieństwo dla innych. Wydawało mu się odpowiednie dla papieża - oświadczył mieszkający w Ratyzbonie starszy brat papieża. Zapytany o to, jakim dzieckiem był Joseph, ks. Ratzinger odparł: Był znakomitym uczniem. Kiedyś nasza matka powiedziała, że był w najlepszej trójce w liceum i to tylko dlatego, że nie miał najlepszych stopni z gimnastyki i rysunków; ale z przedmiotów ścisłych zawsze był najlepszy.
Lubił szmaciane misie. W 1928 roku w Marktl am Inn, w naszym miasteczku zakochał się w pluszaku, który był na wystawie. Potem dostał go na Boże Narodzenie. Był naprawdę zafascynowany tymi zabawkami - wspominał ks. Georg. Zauważył, że w swym herbie Benedykt XVI ma niedźwiedzia świętego Korbiniana. Wspominając czasy, gdy jego brat był najpierw arcybiskupem Monachium, a potem prefektem Kongregacji Nauki Wiary, ks. Ratzinger podkreślił: Jadaliśmy u niego w domu. Na szczęście siostry wkładały coś do lodówki, bo żaden z nas nie gotował dobrze". "Na koniec on mył naczynia, a ja je wycierałem - opowiedział.
Ksiądz Georg wyraził opinię, że Benedykt XVI nie przejmuje się nadmiernie atakami pod swoim adresem. "Sam z siebie jest bardzo wrażliwy, ale wie, jakie są powody tych ataków" - oświadczył. Dodał, że w telewizji papież rzadko ogląda programy informacyjne, czasem filmy o Watykanie.