Rumuński minister ds. kontaktów z parlamentem Dan Sova powiedział w piątek, że jego wygłoszone w marcu negacjonistyczne wypowiedzi (pomniejszające lub negujące Holokaust) były całkowicie błędne. Nominacja Sovy do rządu wywołała żywą krytykę. Moje twierdzenia w programie telewizyjnym o Holokauście w Rumunii były całkowicie błędne - oświadczył minister w komunikacie rządowym. Obecnie mam pewność popartą informacją historyczną, że było około 250 tysięcy ofiar w kręgach społeczności żydowskiej w Rumunii - dodał.
W marcu Sova - wówczas rzecznik Partii Socjaldemokratycznej (PSD) - utrzymywał, że żaden Żyd nie ucierpiał na terytorium rumuńskim pod rządami Iona Antonescu (dyktatora współpracującego z nazistowskimi Niemcami). Twierdził też, że w pogromie w Jassach w roku 1941 - jednej z największych masakr w czasach Holokaustu - z rąk armii niemieckiej zginęły 24 osoby. Według historyków w masakrze, w której uczestniczyły siły rumuńskie, śmierć poniosło od 13 do 15 tysięcy Żydów. Wyrażając żal z powodu swej "błędnej" wypowiedzi, minister oświadczył, że pragnie wzmocnić wyrazy ubolewania i publiczne przeprosiny akcją, która ma wyrazić współczucie wobec ofiar Holokaustu; chce zorganizować studia na temat Szoa we współpracy z Instytutem Elie Wiesela w Bukareszcie.
Z raportu komisji historycznej pod przewodnictwem laureata Pokojowej Nagrody Nobla Elie Wiesela wynika, że w Rumunii i na terenach wówczas przez nią kontrolowanych zginęło w czasach Holokaustu od 280 do 380 tysięcy rumuńskich i ukraińskich Żydów. Prestiżowe organizacje pozarządowe w Rumunii, w tym Rumuński Komitet Helsiński, zażądały w czwartek zdymisjonowania ministra Dana Sovy z powodu jego marcowych wypowiedzi negujących Holokaust; jego nominację uznały za "niepokojący sygnał".