Były esesman Ernst Wadenpfuhl, mieszkający obecnie w Niemczech, na rozkaz dowództwa oddziału SS Monza przeprowadził w odwecie za zranienie 4 niemieckich żołnierzy przez włoskich partyzantów łapankę wśród mieszkańców Borgo Ticino; mężczyzn, kobiet i dzieci. Zostali oni następnie rozstrzelani. Miasteczko złupiono, a domy podpalono.
W sali trybunału w Weronie w chwili odczytywania wyroku byli burmistrz Borgo Ticino Francesco Gallo oraz dwudziestu krewnych ofiar egzekucji. - Oczekiwaliśmy sprawiedliwości - powiedział. Zwrócił uwagę na symboliczny wymiar wyroku wydanego 68 lat po zbrodni mówiąc: "Nikt nie chce, aby 97-latek poszedł do więzienia".