Litewski Sąd Najwyższy zdecydował o przejęciu przez inspekcję podatkową około 32 mln. litów (czyli ok. 38 mln złotych) należących do, jak się podejrzewa, rosyjskiej mafii. Pieniądze znajdują się na rachunkach litewskiego banku „Ukio”.
Litewska prokuratura jeszcze w 2006 roku zainteresowała się podejrzanymi transakcjami i dużymi przelewami z moskiewskiego komercyjnego banku „Discount”, na rachunki 13 różnych firm założonych w banku „Ukio”. Wkrótce Centralny Bank Rosji cofnął licencję bankowi „Discount” pod zarzutem łamania ustaw o praniu brudnych pieniędzy oraz finansowania terroryzmu.
Podejrzenie, że operacje w rosyjskim banku miały podłoże kryminalne wzmogło i to, że w kilka dni po cofnięciu licencji bankowi „Discount” w Moskwie został zastrzelony inicjator zbadania działalności tego banku wiceprezydent Centralnego Banku Rosji - Andriej Kozłow. Na wniosek prokuratury litewskiej bank „Ukio” zablokował konta firm, na które z Discount były przelewane pieniądze.
Uzasadniając decyzję o przejęciu środków przez skarb państwa litewski Sąd Najwyższy stwierdził, że firmy, na których kontach były pieniądze tylko formalnie były ich właścicielami. Natomiast nie udało się zidentyfikować osób fizycznych, które dokonywały przelewów na konta firm - słupów ani transakcji, które byłyby podstawą do dokonywania przelewów. Według rosyjskiego ministerstwa spraw wewnętrznych w pranie brudnych pieniędzy jest wciągniętych co najmniej kilkadziesiąt rosyjskich banków, a rachunki do prania brudnych pieniędzy są zakładane w wielu bankach zagranicznych, w tym również na Litwie.