Próba sił przed wyborami do niemieckiego Bundestagu nie przyniosła wyraźnego rozstrzygnięcia. W wyborach do parlamentu krajowego Dolnej Saksonii koalicja partii CDU i FDP dostała niemal tyle samo głosów co opozycja z SPD i Zielonych. Na razie nie wiadomo, kto będzie rządził landem.



Reklama

Wybory lokalne w Dolnej Saksonii uważane były za generalną próbę sił przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi. Pierwsze szacunkowe wyniki głosowania nie wyłaniają jednak zdecydowanego zwycięzcy. Z danych ośrodka infratest Dimap przedstawionych w telewizji ARD wynika, że rządząca landem chadecko-liberalna koalicja (CDU i FDP) dostała niemal tyle samo głosów co opozycyjny sojusz socjaldemokratów (SPD) i Zielonych - po 46%.



O sukcesie mogą jednak mówić politycy partii liberalnej, czyli FDP, którzy uzyskali około 10% procent głosów. To dwukrotnie więcej niż w niektórych przedwyborczych sondażach. Tym samym maleje prawdopodobieństwo wymiany kierownictwa ugrupowania. Zdaniem komentatorów porażka FDP w Dolnej Saksonii oznaczałaby koniec przywództwa Philippa Roeslera i jego pożegnanie z funkcją ministra gospodarki w rządzie Angeli Merkel.