Jednak na krótko przed rozpoczęciem obrad agencja AFP poinformowała, powołując się na cypryjską telewizję Sigma, że partie reprezentowane w parlamencie w ogóle nie zamierzają wziąć udziału w głosowaniu nad tą propozycją. Być może więc do głosowania dziś wcale nie dojdzie.

Reklama

Z kolei jak podał Reuters, prezydent Cypru Nicos Anastasiades ostrzegł, że parlament zapewne odrzuci projekt jako niesprawiedliwy. Prezydent miał zwołać na jutro rano kryzysowe spotkanie liderów najwiekszych partii politycznych - by omówić alternatywne rozwiązania.

Według telewizji Sigma, centroprawicowa partia Zgromadzenie Demokratyczne prezydenta Anastasiadesa postanowiła jednogłośnie wstrzymać się od udziału w głosowaniu, bo - jak powiedział jeden z jej posłów - będzie to wzmocnienie pozycji przetargowej Republiki Cypryjskiej. Podobnie swoją decyzję motywują inne partie.

Jeszcze niedawno prezydent Anastasiades mówił, że taki podatek jest niezbędny, by ratować państwowe finanse. Jeśli wszyscy zapłacą - w zależności od stanu konta - to kraj zbierze około siedmiu miliardów euro. Wtedy eurostrefa pożyczy Cyprowi kolejne dziesięć miliardów. Projekt wzbudził jednak liczne protesty Cypryjczyków. Krytykują go też międzynarodowi eksperci.

Wprowadzenie opłaty rząd w Nikozji wynegocjował z eurostrefą i Międzynarodowym Funduszem Walutowym.

Według ostatniej propozycji rządu, nieopodatkowane pozostałyby oszczędności poniżej 20 tysięcy euro. Jeśli ktoś ma na koncie więcej niż 20 tysięcy euro, ale mniej niż 100 tysięcy, zapłaciłby fiskusowi 6,75 procent. Od zasobów finansowych większych niż 100 tysięcy euro pobierana byłaby danina w wysokości 9,9 procent.

Tymczasem Russian Market podaje na Twtterze, że współpracownicy prezydenta Cypru i inni oficjele już dwa tygodnie temu oczyścili swoje konta ze znacznej ilości pieniędzy.

#BREAKING Cyprus media report President's associates & other economic “heads” have withdrawn in last 2 weeks huge amounts from local banks

— Russian Market (@russian_market) 19 marca 2013

Reklama