Wybuch miał miejsce w czasie porannego szczytu komunikacyjnego, gdy trolejbus był pełen ludzi. Jedne źródła mówią, że pojazd znajdował się w pobliżu bazaru miejskiego; inne, że niedaleko od jednostki wojskowej. Świadkowie twierdzą, że dzisiejsza eksplozja była bardzo silna. - Pojazd był doszczętnie zdemolowany. Od wybuchu wyleciały nie tylko szyby, ale rozpadły się ściany trolejbusu i cała jego konstrukcja. W kierunku wraku biegli ludzie - relacjonują.

Reklama

Komitet Śledczy Rosji poinformował, że siła wybuchu wynosiła 4 kilogramy trotylu. Dzisiejszy zamach wiązany jest w wczorajszym atakiem - oba przeprowadzono według podobnego schematu. CZYTAJ WIĘCEJ >>>

Wyrazy współczucia rodzinom ofiar tragedii przekazał patriarcha Cyryl. - Ci, którzy żyją złem, są ludźmi znajdującymi się w niewoli ciemnych sił - podkreślił zwierzchnik rosyjskiej Cerkwi.

W związku z podwójnym aktem terrorystycznym w Wołgogradzie odwołano noworoczne imprezy rozrywkowe. W Moskwie wzmocniono środki bezpieczeństwa. Rosyjska Duma państwowa, izba niższa parlamentu, po Nowym Roku chce wysłuchać informacji przedstawicieli resortów siłowych dotyczących wydarzeń w Wołgogradzie.

Rosyjska telewizja "Wiesti" poinformowała, że na polecenie prezydenta Rosji do Wołgogradu wyleci Aleksander Bortnikow szef Federalnej Służby Bezpieczeństwa. - Aleskander Botynikow i minister spraw wewnętrznych Aleksander Kołokolcew poinformowali rano prezydenta o sytuacji w Wołgogradzie. Prezydent wydał im wszystkie niezbędne polecenia - podała telewizja "Wiesti". Rosyjskie Ministerstwo do Spraw Nadzwyczajnych postanowiło zorganizować specjalny "most lotniczy" do przewozu rannych z Wołgogradu do szpitali w Moskwie.

Wołgograd to milionowe miasto położone w pobliżu rosyjskiego Kaukazu Północnego. Często dochodzi tam do aktów przemocy. Wcześniej pojawiły się przypuszczenia, że rebelianci związani z radykalnym ruchem islamskim chcą przeszkodzić Rosji w przeprowadzeniu Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Soczi.