Papież Franciszek zwolnił od 31 stycznia przyszłego roku dotychczasowego dowódcę Gwardii Szwajcarskiej. Obserwatorzy zastanawiają się, co jest powodem tej niespodziewanej decyzji. Watykaniści wymieniają dwa powody. Według jednych, 42-letni pułkownik Daniel Rudolf Anrig, który dowodził najmniejszą armią świata od 2008 roku, miał się narazić papieżowi, ponieważ był zbyt surowy dla swych żołnierzy. Gwardziści mieli się na to skarżyć mediom, a sam Franciszek, składając kilka miesięcy temu wizytę w ich koszarach, widział, że są przemęczeni.
Według innych, papieżowi nie spodobało się, że szwajcarski pułkownik urządził sobie luksusowy apartament na ostatnim piętrze koszarów. Mówi się, że papież chciałby zdemilitaryzować Gwardię Szwajcarską. Przed Wielkim Jubileuszem roku 2000 pojawiały się głosy, jakoby Jan Paweł II myślał wręcz o jej rozwiązaniu, do czego, jak wiadomo, nie doszło. Obserwatorzy zwracają też uwagę na tradycyjną już rywalizację pomiędzy Gwardią Szwajcarską a żandarmerią watykańską, z którą obecny papież miałby być w większej zażyłości. Składa się ona wyłącznie z Włochów, głównie byłych policjantów i karabinierów.
ZOBACZ TAKŻE: Papież: Cennik w Kościele to skandal, grzech zgorszenia