Przez ostatnich 13 lat przez Afganistan przewinęło się kilkaset tysięcy żołnierzy z kilkudziesięciu krajów. W misji wzięło udział 28 tysięcy Polaków. W czasie misji ISAF zginęło około 3,5 tysiąca żołnierzy, w tym 45 Polaków.
Zagraniczni żołnierze walczyli z talibami, odbudowywali kraj oraz wyszkolili 350 tysięcy afgańskich żołnierzy i policjantów.
Afgańskie siły są znacznie bardziej profesjonalne i mają znacznie lepsze dowództwo niż kilka lat temu. A to również zasługa wspaniałej koalicji międzynarodowej, która przez tyle lat pracowała z nimi ramię w ramię - podkreślał w rozmowie z Polskim Radiem ostatni dowódca misji ISAF generał John Campbell.
Społeczność międzynarodowa, która w ostatnich latach była obecna w Afganistanie popełniała też błędy. Wielokrotnie w nalotach ginęli cywile, a świat nie poradził sobie z walką z korupcją czy narkotykami. Część pieniędzy pomocowych dla Afganistanu została też zmarnowana.
Od czasu Rosjan, do Afganistanu trafiło wiele pieniędzy. Ale ja osobiście nie dostałem nic, ani centa. A rząd płaci bardzo niskie pensje. Nie starcza mi na utrzymanie rodziny - mówi Mohammed, sprzątający ulice w centrum Kabulu. W dramatycznie złym stanie jest afgańska gospodarka, która nie poradzi sobie bez pomocy finansowej z zewnątrz.
Misja ISAF była największym przedsięwzięciem w historii NATO. Nowa misja, która zacznie się 1 stycznia, ma liczyć około 12 tysięcy osób. Żołnierze będą stacjonowali zaledwie w kilku bazach i zajmowali się wyłącznie szkoleniem dowódców wojska, policji oraz urzędników.