To nie jedyne oskarżenia wysuwane pod adresem Kovácsa, zasiadającego w Brukseli z ramienia nacjonalistycznego Jobbiku. W trakcie zeszłorocznej kampanii do Parlamentu Europejskiego węgierskie władze zarzuciły mu szpiegostwo na rzecz Rosji. Zarówno sam zainteresowany jak i jego partia zaprzeczały tym oskarżeniom.
OLAF zarzuca węgierskiemu eurodeputowanemu defraudację pieniędzy przeznaczonych na zatrudnianie w Parlamencie Europejskim stażystów i asystentów. Jak podaje portal origo.hu, śledztwo w tej sprawie prowadzone jest również przeciwko byłemu europosłowi z ramienia Jobbiku - Csanádowi Szegediemu.
Obydwaj politycy mieli do dyspozycji na te cele 21 tysięcy euro miesięcznie. Kovács zatrudniał ponoć byłego asystenta jedynie na papierze, a Szegedi zrobił to samo z dwoma osobami.
Europarlamentarzystom zarzuca się ponadto defraudację pieniędzy z funduszu reprezentacyjnego, przeznaczonego na przyjmowanie 108 gości rocznie. Zdaniem origo.hu, takie osoby lokowano w niskobudżetowych hotelach. W wydatkach wpisywano natomiast hotele o wyższym standardzie.
Béla Kovács powiedział węgierskiemu portalowi, że OLAF nie kontaktował się z nim w sprawie śledztwa. Rzecznik prasowy Jobbiku stwierdził natomiast, że jego partia nic nie wiedziała o śledztwie prowadzonym przez Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych.