Podczas trwającego ponad trzy miesiące procesu obrońcy nie kwestionowali, że Carnajew zdetonował bombę na mecie bostońskiego maratonu. Przekonywali jednak, że działał pod wpływem starszego brata Tamerlana, który zginął później w strzelaninie z policją.

Reklama

Prokuratorzy federalni dowodzili z kolei, że Dżochar Carnajew też miał radykalne poglądy i że z pełną świadomością brał udział w zamachu.

Oskarżonemu postawiono łącznie 30 zarzutów - dotyczących zabójstwa trzech osób i spowodowania obrażeń u 264 za pomocą ładunków wybuchowych domowej roboty na mecie maratonu bostońskiego, a także zabójstwa oficera policji podczas pościgu za nim i jego 26-letnim bratem.

Dwunastoosobowa ława przysięgłych będzie teraz musiała podjąć decyzję, czy skazać Dżochara Carnajewa na śmierć czy na dożywocie bez prawa do zwolnienia warunkowego.

Ława przysięgłych składa się z ośmiu mężczyzn i 10 kobiet. Są wśród nich: student, malarz pokojowy, kontroler lotów i bezrobotny. Wybrano ich spośród 1300 chętnych.

Bracia Carnajewowie, z pochodzenia Czeczeni, od wielu lat mieszkali w Stanach Zjednoczonych.