W dokumentach przysłanych do Brukseli nie ma prośby o redukcję zadłużenia, a to był od dawna jeden z postulatów władz w Atenach, który może jeszcze powrócić podczas negocjacji. Tymczasem euroland do tej pory nie zgadzał się na dyskusje na ten temat.
- Mówiłam o tym wiele razy, redukcja długu nie jest możliwa - to komentarz kanclerz Niemiec Angeli Merkel po wtorkowym szczycie strefy euro. Choć w Brukseli coraz częściej można usłyszeć, że to nie musi być redukcja, ale wydłużenie okresu spłaty zaciągniętych pożyczek i obniżenie odsetek.
Wczoraj dość nieoczekiwanie głos w dyskusji w tej sprawie zabrał szef Rady Europejskiej Donald Tusk, który mówił, że konieczna jest realistyczna propozycja wierzycieli w tej sprawie.
- W przeciwnym razie będziemy nadal w tym ospałym tańcu, który trwa od pięciu miesięcy - powiedział Donald Tusk.
W sprawie ulżenia Grecji w spłacie zadłużenia, na Unię Europejską naciskają Stany Zjednoczone. Na wypowiedź amerykańskiego sekretarza skarbu dotyczącą greckiego długu, ostro zareagował niemiecki minister finansów.
- To niech Amerykanie zajmą się Grecją, a my Portoryko - powiedział Wolfgang Schauble.
Portoryko, należące do USA, stojące na skraju bankructwa, również, na razie bezskutecznie, prosi o redukcję części długu.