Jednak bez jego udziału, ponieważ Wesołowski dzień wcześniej został odwieziony na oddział intensywnej terapii jednego z rzymskich szpitali. Powodem, jak sugerowano, miał być upał i stres. Według jednej z gazet natomiast, przyczyną zasłabnięcia było połączenie alkoholu i leków.
Agencja, która podała informację o wyjściu Józefa Wesołowskiego ze szpitala 15 lipca, czyli w dniu jego 67. urodzin, nie wyklucza, że jego stan nie był tak poważny, jak się początkowo wydawało.
W ciągu zaledwie sześciu minut, bo tyle tylko trwała pierwsza rozprawa, odczytano pięciopunktowy akt oskarżenia, po czym sędzia, po zapoznaniu się z zaświadczeniem o stanie zdrowia oskarżonego, odroczył proces.
Nie wyznaczył jednak daty jego wznowienia. Trudno powiedzieć, kiedy to nastąpi, bo w Watykanie rozpoczyna się niebawem czas urlopów.