Prawnicy Groeninga przekonują, że ich klient powinien był zostać potraktowany przez sąd łagodniej, bo we wcześniejszych procesach zeznawał jako świadek, obciążając innych esesmanów. Poza tym jego własny proces odbył się z wieloletnim opóźnieniem. Wyższej kary domaga się tymczasem przedstawiciel oskarżycieli posiłkowych, który chce, aby Groening był sądzony za morderstwo, a nie tylko za pomocnictwo w morderstwie.

Reklama

Sprawę będzie teraz musiał wyjaśnić sąd wyższej instancji. Dopiero po uprawomocnieniu się wyroku zapadnie decyzja, czy 94-letni Groening może odbyć karę. Do tego czasu mężczyzna pozostanie na wolności.

W ubiegłym tygodniu sąd skazał Oskara Groeninga, nazywanego księgowym z Auschwitz, na cztery lata więzienia za pomoc w zamordowaniu 300 tysięcy osób. W czasie trwającego od kwietnia procesu Groening wyraził skruchę. Mówił, że ponosi moralną winę za to, co działo się w Auschwitz. Przyznał, że wiedział, iż przywożeni do obozu Żydzi trafią do komór gazowych.

Zapewniał jednak, że sam nikogo nie zabił, bo służył w obozowej administracji. W czasie procesu w Lueneburgu zeznania złożyło blisko 70 oskarżycieli posiłkowych. To krewni osób zgładzonych w Auschwitz i osoby, które przeżyły obóz. Sprawa 94-letniego Oskara Groeninga to prawdopodobnie ostatni tego typu proces sądowy.