Twórzmy świat oparty na sile prawa, a nie na prawie siły. Takimi słowami przemówienie na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku zakończył prezydent Andrzej Duda. Podkreślał, że Polska chce wzmacniać pokój na świecie i gotowa zwiększać swój udział w dziele utrzymania pokoju i bezpieczeństwa.

Reklama

Andrzej Duda zapewnił też, że naszemu krajowi zależy na budowie porządku międzynarodowego, opartego na prawie. - Twórzmy świat oparty na sile prawa, a nie na prawie siły - apelował polski prezydent. Prawo międzynarodowe uznał za podstawowe narzędzie budowania pokoju na świecie. Podkreślał również, że pokój i prawo są ze sobą powiązane. Prawo sprzyja bowiem pokojowi, stwierdził, powołując się na słowa Jana Pawła II. - Jak zauważył papież Jan Paweł II, pokój i prawo międzynarodowe są wewnętrznie ze sobą związane. Prawo sprzyja pokojowi. Niestety międzynarodowe traktaty są nadal łamane, solenne zobowiązania - lekceważone, a prawa człowieka nagminnie deptane - wyliczał Duda.

Przypomniał również wizytę Lecha Kaczyńskiego i jego wystąpienie na forum Organizacji Narodów Zjednoczonych:

Prezydent RP profesor Lech Kaczyński, występując w tej sali w 2009 roku, zwrócił uwagę że naruszenie integralności terytorialnej państw jest zawsze przyczyną konfliktów na skalę globalną. Dziś ja również, jako prezydent Rzeczypospolitej, chciałbym w imieniu Polski wyrazić mój sprzeciw wobec wizji świata zbudowanego na podstawie stref wpływów i agresji ze strony tych, którzy dla własnych korzyści i ambicji ignorują zapisy prawa międzynarodowego, niwecząc wspólny 70-letni wysiłek Narodów Zjednoczonych. W naszej części Europy zbyt dobrze znamy koszty, jakie niesie ze sobą taka polityka. Zwłaszcza, jeżeli brakuje zdecydowanej i solidarnej reakcji innych państw w początkowym etapie agresji.

W sytuacji, kiedy jakieś państwo dokonuje agresji, prowadząc swoją politykę za pomocą faktów dokonanych, czołgów, Polska czuje się w obowiązku odrzucenia faktów powstałych z takich działań - stwierdził stanowczo, odnosząc się wyraźnie do konfliktu rosyjsko-ukraińskiego. Apelował również, by stałe członkostwo w Radzie Bezpieczeństwa ONZ oznaczało konieczność podejmowania działań zmierzających do realizacji podstawowych celów ONZ. Polski prezydent mówił również, że prawo weta powinno być uchylane w sytuacjach, gdy głosuje się nad rezolucjami dotyczącymi ludobójstwa. - Kiedy państwo dokona agresji i prowadzi politykę za pomocą faktów dokonanych, to społeczność międzynarodowa powinna odrzucić fakty powstałe w wyniku takich działań - mówił prezydent.

Odniósł się także do historii Polski i II wojny światowej. - 1 września 1939 roku rozpoczęła się inwazja nazistowskich Niemiec na moją ojczyznę. 17 dni później, 17 września 1939 roku otrzymaliśmy kolejny cios z drugiej strony. Związek Radziecki napadł na Polskę i Polska zniknęła z mapy, ale Polacy są dumnym narodem i nie poddali się, bo ponad wszystko cenią sobie wolność i dlatego do końca walczyli po stronie wolnego świata - przypomniał Andrzej Duda, zwracając się do przywódców z całego świata.

Reklama

Brak szacunku do prawa międzynarodowego może być zarzewiem wojny - zaznaczył i jak dodał, coraz częściej dochodzi do konfliktów, w których trudno zidentyfikować walczące strony.

Ujął się również za cierpiącymi z powodu wyznania lub sumienia. - Jedno nie zmienia się od lat. W różnych częściach świata systematycznie ograniczana jest wolność sumienia. Przedstawiciele różnych religii, zwłaszcza chrześcijanie, narażeni są na prześladowanie - podkreślił. - Zwracam uwagę na tych, którzy za walkę o prawdę płacą śmiercią lub uwięzieniem: dysydentów, blogerów, dziennikarzy ujawniających zbrodnie i przestępstwa. Tym ludziom należy zapewnić ochronę na wszystkich polach, również prawną - apelował Andrzej Duda.

Polski prezydent zabrał głos jako jeden z pierwszych mówców - zaraz po Baracku Obamie, tuż przed prezydentem Chin.

PAP/EPA / JUSTIN LANE

Poprzedzający go amerykański przywódca skrytykował Rosję za zajęcie i przyłączenie ukraińskiego Krymu. Podkreślił, że poza zdobyczami terytorialnymi ten krok nie opłacił się Rosjanom, bo doprowadził do znacznego pogorszenia sytuacji gospodarczej ich kraju.
Obama zaznaczył, że Moskwa mogła uniknąć tych negatywnych konsekwencji, gdyby próbowała rozwiązać sporne kwestie na forum międzynarodowym. Równocześnie zapewniał, że jego kraj nie chce izolować Rosji.

Chcemy, by Rosja była silna i wspólnie z nami działała na rzecz wzmocnienia całości systemu międzynarodowego - zapowiedział.

Barack Obama zaapelował o współpracę międzynarodową przy rozwiązywaniu konfliktów na świecie. Przestrzegł przed polityką siły i łamania prawa międzynarodowego. - Stoję na czele najsilniejszych sił zbrojnych w historii świata i nie zawaham się ich użyć w obronie w obronie mojego kraju i naszych sojuszników, nawet jednostronnie, gdy będzie to konieczne. Stoję tu jednak przed Wami wierząc głęboko, że świat nie ma powrotu do świata do dawnych metod - konfliktu i zastraszania - mówił Obama.

Amerykański przywódca sprzeciwił się natomiast temu, by w walkę z Państwem Islamskim zaangażować prezydenta Syrii. Nazwał go tyranem, który masakruje za pomocą bomb beczkowych niewinne dzieci.

Dzisiejsze posiedzenie Zgromadzenia Ogólnego ONZ otworzył szef Organizacji, Ban-Ki Moon. Wezwał on światowych przywódców, by zrobili więcej na rzecz pomocy uchodźcom. - Naszym celem jest nie tylko ocalenie ludzi, ale też danie im warunków do życia, godnego życia - dodał. Sekretarz generalny ONZ widzi w tej sprawie szczególną rolę Europy. Jego zdaniem, z kryzysem imigracyjnym trzeba walczyć przede wszystkim w krajach, które są jego źródłem. W XXI wieku nie powinniśmy budować płotów czy murów, ale przede wszystkim pochylić się nad przyczynami (tego kryzysu - przyp. red.) w krajach, w którym on wybuchł - mówił.