To oznacza, że IPN wypowiada się w sprawie dokumentów, choć nadal nie wiadomo, kiedy powstały teczki i kto się na nich podpisał.
- Teczki przekazane przez wdowę po generale Czesławie Kiszczaku są autentyczne, co oznacza, że zostały wytworzone przez Służby Bezpieczeństwa i podlegają przekazaniu Instytutowi Pamięci Narodowej – zapewniał w "Faktach po Faktach" prezes IPN Łukasz Kamiński. Dopytywany, skąd to wiadomo, uciekał od odpowiedzi.
- Badania biegłego grafologa zajmują bardzo wiele czasu. Gdybyśmy chcieli czekać do tego momentu, opinia publiczna jeszcze przez wiele tygodni zastanawiałaby się, co w tych dokumentach jest. Podaliśmy suche dane, które jesteśmy w tej chwili w stanie podać - wyjaśnił po chwili.
Pracownicy Instytutu zapowiedzieli, że opublikują dokumenty odnalezione w szafie Czesława Kiszczaka. Teraz teczki czekają na badania historyków, którzy mają "doświadczenie w analizie dokumentów, dochodzeniu do tego, czy zawarte w nich informacje są prawdziwe, w jakich okolicznościach powstały".