- W niedługim czasie Putin zacznie odczuwać silną presję ze strony swojego bliskiego otoczenia. Biznes w Rosji nie ma się dobrze, a konsolidacja demonstrowana jest jedynie na użytek publiczny. Elity się denerwują, nie chcą, aby złe relacje z Zachodem trwały w nieskończoność. Chcą zakończyć ten okres (złych relacji - PAP) i to tak szybko, jak to możliwe - mówi PAP Ponomariow.
Jak ocenia, Putin wiele obiecuje swojemu najbliższemu otoczeniu. - Mowa jest m.in. o nowym amerykańskim prezydencie, o wadze, jaką USA i Niemcy przywiązują do relacji z Rosją i związaną z tym możliwością negocjacji. Po wybuchu kryzysu uchodźczego i konfliktu w Syrii Putin podkreślał m.in., że Niemcy chcą rozwiązywać te kwestie we współpracy z Rosją, a zatem docelowo opowiedzą się za zniesieniem sankcji wobec Rosji. Jeśli tak się stanie, Putin zachowa władzę - mówi.
Ale uważam - dodaje Ponomariow - że tego procesu nie da się całkowicie odwrócić i "nawet jeśli Zachód w najbliższej przyszłości zdecyduje się znieść sankcje, nie znaczy to, że biznes wróci do normalności następnego dnia".
- Utrzymujące się poczucie niepewności, w połączeniu ze złym klimatem inwestycyjnym w kraju, kryzysem gospodarczym, mogą spowodować, że otoczenie Putina powie: Zagrajmy jeszcze raz w grę z Miedwiediewem – on jest bardziej prozachodni, liberalny, Obama go lubi, ma iPhone’a. Postawmy na twitterową dyplomację. To może się wydarzyć - dodaje rozmówca PAP.