Jestem pewien, że podczas szczytu podjęte zostaną ważne decyzje dotyczące wzmocnienia polityki obronnej i odstraszania NATO, co nie będzie obejmować stałych baz, ale będzie obejmować ciągłą, rotacyjną obecność sił Sojuszu na wschodniej flance NATO w połączeniu z dodatkowym wzmocnieniem, o którym zdecydowaliśmy jeszcze podczas szczytu w Walii przed dwoma laty. Oznacza to codzienną obecność - każdego dnia w roku - wielonarodowych sił Sojuszu: Amerykanów, Europejczyków, a także sił lokalnych na najbardziej wysuniętych granicach NATO - powiedział PAP Alexander Vershbow.

Reklama

Jak ocenił, będzie to dodatkowy element odstraszania przeciwko agresji Rosji lub kogokolwiek innego. Uważamy, że uda się to osiągnąć w ramach rotacyjnej obecności, tak jak uzgodnili to w lutym ministrowie obrony, w tym minister Macierewicz, który również opowiedział się za konsensusem - zaznaczył wiceszef NATO. Mówiąc o rotacyjnej obecności sił NATO na tzw. wschodniej flance, Vershbow podkreślił, że będzie to elastyczna, sprawna, bardzo poważna siła, która powinna odstraszyć każdego przeciwnika.

Liczebność nadal jest dyskutowana, nie mogę teraz podać dokładnych danych. Ale będą to siły wystarczająco duże, aby odstraszyć, a jednocześnie nie takie, które Rosjanie mogliby przedstawiać jako agresję ze strony NATO. Jesteśmy sojuszem obronnym, co do tego nie będzie wątpliwości - zaznaczył wiceszef NATO.

Minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski oświadczył w ubiegłym tygodniu, że Rosja ma potencjał niszczenia krajów i z tego powodu stanowi zagrożenie egzystencjalne. Zapytany, jakim rezultatem powinien zakończyć się szczyt NATO, żeby można go było uznać za sukces, powiedział: Oczekujemy decyzji, która zmieni status bezpieczeństwa w tym regionie. Chociaż należymy do tej samej instytucji, są w niej dwa odrębne statusy bezpieczeństwa. Lepszy w zachodniej części Europy, inny status bezpieczeństwa w miejscu, które nazywamy wschodnią flanką. Nie ma tam sił NATO, militarnych instalacji obronnych. (...) Oczekujemy, że szczyt NATO zajmie się tą kwestią i zmieni to - powiedział. Waszczykowski mówił też, że rozmieszczenie sił w tym regionie przez niektórych uważane jest za prowokację. Nie zgadzamy się z tym. Brak obecności wojsk byłby prowokacyjną sytuacją - podkreślił.