Gdy słyszę, że Unia jest porównywana do planów i projektów Adolfa Hitlera, nie mogę milczeć - oświadczył Donald Tusk w Kopenhadze po spotkaniu z duńskim premierem Larsem Lokke Rasmussenem.
Należałoby ignorować takie absurdalne argumenty, jeśli nie byłyby one formułowane przez jednego z najbardziej wpływowych polityków partii rządzącej (w Wielkiej Brytanii). Boris Johnson przekroczył granice racjonalnego dyskursu, wykazując się polityczną amnezją - uważa przewodniczący Rady Europejskiej.
Johnson, jeden z najważniejszych polityków Partii Konserwatywnej popierających wyjście Wielkiej Brytanii z UE, w wywiadzie, który ukazał się w "Sunday Telegraph", zarzucił Wspólnocie, że dąży - tak jak kiedyś Napoleon i Hitler - do stworzenia "superpaństwa".
Próbowali to już uczynić Napoleon, Hitler i różni inni ludzie, ale efekt był zawsze tragiczny. Unia Europejska to kolejna próba, realizowana jedynie innymi metodami - stwierdził.
Boris Johnson wskazywany jest on jako potencjalny następca premiera Davida Camerona, jeśli w czerwcowym referendum Brytyjczycy zdecydują się opuścić Unią Europejską.
Tusk podkreślił, że nie chce mieszać się w brytyjską debatę polityczną i musi zachować neutralność w tej sprawie. Nie chciał spekulować, co może się stać, jeśli 23 czerwca Brytyjczycy poprą tzw. Brexit.
Przewodniczący Rady Europejskiej nazwał UE "wspólnym narzędziem, a nie superpaństwem", sposobem współpracy między państwami, a nie rządem Europy. - Wiele można zarzucać Unii, ale wciąż jest ona najskuteczniejszą zaporą chroniącą przed wybuchem konfliktu między narodami europejskimi - podkreślił.
Jedyną alternatywą (...) jest chaos polityczny, powrót narodowego egoizmu i w rezultacie zwycięstwo tendencji antydemokratycznych, które mogą doprowadzić do tego, że historia się powtórzy - ostrzegł Donald Tusk.
Kazimierz Marcinkiewicz: Wydaje mi się, że Tusk nie zostanie na drugą kadencję, może nawet nie będzie startował