- Od listopada 2014 roku liczba zabitych i uprowadzonych w Malawi albinosów gwałtownie wzrosła - wynika z komunikatu AI, organizacji, która zajmuje się zapobieganiem naruszaniu praw człowieka. AI pisze, że co najmniej 18 osób zostało zabitych, a co najmniej pięć, w tym dwoje dzieci, uprowadzonych; porwanych nie udało się odnaleźć.
- Najkrwawszym miesiącem był kwiecień tego roku, kiedy zabito cztery osoby dotknięte bielactwem - pisze AI w wydanym we wtorek raporcie zatytułowanym "Nie jesteśmy zwierzyną łowną ani czymś na sprzedaż: przemoc wobec albinosów i ich dyskryminacja w Malawi".
W raporcie przypomniano, że kości albinosów "są sprzedawane znachorom w Malawi i Mozambiku do sporządzania eliksirów uważanych za magiczne i przynoszące zdrowie lub pomyślność". Zaznaczono, że "ten makabryczny handel jest też podsycany wierzeniem, że kości albinosów zawierają złoto". Przypomniano, że nawet zmarłych nie zostawia się w spokoju i malawijska policja wykryła co najmniej 39 nielegalnych ekshumacji ciał albinosów oraz przypadki posiadania kości takich osób.
Organizacja AI zarzuciła malawijskim władzom, że nie chronią tych ludzi pozostawiając ich na łasce gangów i że szacowana na 7000 do 10000 społeczność albinosów w Malawi "żyje w wiecznym strachu".
Rzeczniczka rządu Malawi i zarazem minister informacji i edukacji obywatelskiej Patricia Kaliati odrzuciła oskarżenia Amnesty International. - Czynimy wszystko, co zgodne z prawem, by powstrzymać tę rzeź - powiedziała Kaliati agencji Reuters.
Rzecznik malawijskiej policji Nikolasi Gondwa powiedział, że w handlu tym uczestniczą gangi w sąsiednich państwach - Tanzanii i Mozambiku.
Albinizm, inaczej bielactwo, to wrodzony brak lub niedobór barwników melaninowych (pigmentu) u zwierząt i ludzi.