W nocy z piątku na sobotę w Turcji doszło do nieudanej próby zamachu stanu. Próba ta zakończyła się niepowodzeniem - ogłosił w sobotę tymczasowy szef sztabu tureckiej armii generał Umit Dundar. Według niego zginęło w sumie ponad 190 osób, w tym 104 puczystów. To wszystko się dzieje w momencie, gdy Turcja jest kluczowym państwem w NATO, jeśli chodzi o walkę z ISIS - jest drugą co do wielkości armią w NATO. Geograficznie, geostrategicznie jest centralnie położona. Za sprawą nieudanego przewrotu jest teraz bardzo poważnie osłabiona - mówił Zaborowski.
"Przewrót na pewno doprowadzi do tego, że Turcja skoncentruje się teraz na wewnętrznych sprawach - nastąpi szukanie winnych, tym bardziej, że zginęła tak duża liczba ludzi" - dodał. Zaborowski ocenił, że przez próbę przewrotu prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan będzie miał pretekst do ostatecznego rozprawienia się z armią. Zamiast zajmować się bezpieczeństwem zewnętrznym Turcji będziemy mieć okres czystek w armii, które zapewne będą miały dość radykalny charakter - stwierdził.
Jak dodał ekspert, turecki prezydent będzie chciał zmienić tamtejszą konstytucję, tak by totalnie zredukować rolę armii. W konstytucji tureckiej zapisano, że armia stoi na straży porządku konstytucyjnego. To zawsze dawało preteksty do przewrotów - ostatni miał co prawda miejsce w 1997 r., ale wcześniej dochodziło do nich raz na dekadę - mówił Zaborowski. Sądzę, że teraz będziemy mieć do czynienia z przykręceniem śruby, zmianą konstytucji i czystkami w armii. Dla koalicji antydżihadowskiej wartość państwa, które koncentrujące się na tego typu aspektach, zmaleje - dodał.