"Seria incydentów w Syrii, zerwanie rozejmu uzgodnionego niedawno przez USA i Rosję oraz awantury między Moskwą i Waszyngtonem odzwierciedlają patową sytuację, jaka się wytworzyła wokół uregulowania konfliktu syryjskiego" - komentuje rosyjski dziennik w artykule redakcyjnym.
Przyznaje, że "w Syrii trudno jest coś kontrolować ze względu na znaczną liczbę uczestników konfliktu", jednak - jak dodaje - "partnerzy, którzy się porozumieli, mogliby chociaż udawać, że mają wspólne stanowisko".
Ekspert do spraw międzynarodowych Władimir Frołow powiedział gazecie, że powstaje wrażenie, iż rosyjskie MSZ i resort obrony działają bez porozumienia. Dyplomaci dążą do politycznego uregulowania, a wojskowi chcą zadać jak największe straty opozycji; z kolei Kreml się waha. A USA, ze swej strony, nie zawsze są w stanie kontrolować swoich stronników w Syrii.
Zdaniem cytowanego przez "Wiedomosti" orientalisty Leonida Isajewa te rozbieżności pozwalają prezydentowi Syrii Baszarowi el-Asadowi, a także państwom w regionie, na wykorzystywanie do swoich celów sprzeczności pomiędzy Moskwą i Waszyngtonem.
"Wygląda na to, że obaj gwaranci nie za bardzo mogą zapewnić przestrzeganie porozumień, ponieważ nie kontrolują nie tylko swoich sojuszników, ale i samych siebie" - zauważają "Wiedomosti".
Dziennik wskazuje, że w kwestii Syrii Moskwa dostała to, czego chciała: "powrót do polityki międzynarodowej, rozmowy 'sam na sam' z Waszyngtonem, korzystne porozumienie". Jednak teraz "albo nie mamy w Syrii strategicznych celów, albo też nie umiemy zapewnić wykonania własnych gwarancji" - uznaje gazeta. Jej zdaniem Rosja "z powodzeniem potwierdza reputację nieprzewidywalnego gracza", z którym trudno jest współpracować.