W wywiadzie dla telewizji NTV Nowak powiedział, że decyzja sądu w Kijowie z 5 grudnia stwarza ryzyko dla tranzytu gazu przez terytorium Ukrainy.

Reklama

- Napisałem list do eurokomisarza Szefczovicza, żeby wskazać, że ryzyko zwiększyło się w związku z tym, że jest taka decyzja, która pozwala nakładać areszt na środki finansowe lub też zaliczać opłatę na poczet tranzytu czy na poczet dostaw gazu - powiedział Nowak.

Według niego Szefczovicz "zapewnił, że rozmawiał z przedstawicielem rządu Ukrainy, i on potwierdził, że Kijów nie będzie podejmował żadnych działań wobec przesyłanego (przez Ukrainę) gazu na rzecz realizacji postanowienia sądu".

Rosyjski minister podkreślił, że są to "ustne gwarancje ze strony Komisji Europejskiej, a prawnie kwestia ta nie jest uregulowana". Nowak określił decyzję sądu w Kijowie jako podjętą niezgodnie z prawem, ponieważ nie podjął jej sąd arbitrażowy w Sztokholmie.

W styczniu Komitet Antymonopolowy Ukrainy (AMKU) poinformował o nałożeniu na Gazprom kary w wysokości 85 mld hrywien (ok. 3,5 mld USD) za nadużywanie przez ten koncern monopolistycznej pozycji na rynku usług tranzytowych gazu przez Ukrainę. Następnie 5 grudnia sąd w Kijowie nakazał egzekucję tej grzywny.

AMKU zarzucił Gazpromowi, że w latach 2009-2015 regularnie naruszał warunki kontraktu z ukraińskim Naftohazem i ignorował wszelkie wnioski o dostosowanie wielkości i wartości tranzytu gazu do ekonomicznie uzasadnionych wskaźników. Gazprom odrzucił te oskarżenia.

W minionym tygodniu bez porozumienia zakończyły się w Brukseli trójstronne rozmowy o dostawach gazu między Rosją i Ukrainą przy udziale KE. Nowak i Szefczovicz uczestniczyli w tych negocjacjach.

19 stycznia Gazprom wystawił Naftohazowi rachunek na kwotę 2,6 mld dolarów za nieodebrany w III kwartale 2015 roku gaz i oświadczył, że oczekuje zapłaty w ciągu 10 dni. Tego samego dnia Ukraina poinformowała o podniesieniu o ponad 50 proc. taryfy za tranzyt rosyjskiego gazu do odbiorców w Europie Zachodniej.

Wcześniej - w czerwcu 2014 roku - Naftohaz złożył w sądzie arbitrażowym w Sztokholmie pozew w sprawie ustalenia sprawiedliwej ceny gazu dostarczanego Ukrainie przez Rosję. W odpowiedzi Gazprom złożył pozew przeciwko Naftohazowi, dotyczący zadłużenia za dostarczony surowiec. Sztokholmski sąd połączył obie skargi w jedną sprawę.

Reklama

Gazprom utrzymuje, że zadłużenie Ukrainy za dostawy "błękitnego paliwa" w latach 2012-2014 wynosi 29,2 mld dolarów. Przed sądem w Sztokholmie domaga się łącznie od Kijowa prawie 32 mld USD.