Już początek 2016 roku przyniósł tragiczną wiadomość dla fanów muzyki. 10 stycznia, wkrótce po premierze długo oczekiwanego nowego albumu "Blackstar", zmarł David Bowie. Pożegnanie genialnego muzyka okazało się pierwszym z długiej serii, która wydawała się nie mieć końca. Dziś, gdy serwisy społecznościowe toną w wyrazach szacunku wobec Carrie Fisher, legendarnej księżniczki Lei z "Gwiezdnych Wojen", czy wspomnieniach utworów George'a Michaela, BBC postanowiło sprawdzić, czy w 2016 roku lista zmarłych znanych jest dłuższa niż zazwyczaj.

Reklama

Na potrzeby tego mrocznego rankingu przyjęto założenia, o których samo BBC mówi, że są dość prymitywne. Redaktor Nick Serpell odpowiedzialny za przygotowywanie nekrologów po prostu zliczył tego rodzaju publikacje. Co istotne w zestawieniu tym nie brano pod uwagę artykułów na temat danej osoby. Inne ważne zastrzeżenie mówi o tym, kogo BBC uznaje za osobę znaną, godną publikacji redakcyjnego nekrologu. Jako przykład kogoś, kto w nekrologu się nie znalazł, podano znanego z amerykańskiej telewizji Davida Gesta. Siłą rzeczy w zestawieniu nie ma również polskich gwiazd czy osobistości znanych nad Wisłą.

Fatalny początek roku

Śmierć Davida Bowiego rozpoczęła serię, która zwróciła uwagę BBC jeszcze w pierwszym kwartale tego roku. Nick Serpell już w kwietniu zabrał się za przygotowanie zestawienia, które porównywałoby liczbę śmierci znanych ludzi na przestrzeni lat 2012-2016. I okazało się, że gdy zestawić pierwsze trzy miesiące roku, to rzeczywiście 2016 wypada fatalnie. O ile w latach 2012-13 liczba nie przekraczała 10, a w 2015 doszła do 12, o tyle w bieżącym roku zanotowano aż 24 śmierci znanych ludzi. A to oznacza skok o 100 proc. rok do roku.

Jednak ta czarna tendencja nie utrzymała się przez cały rok - od kwietnia do grudnia liczba śmierci wydaje się być zbliżona do danych z ubiegłego roku. W 2015 roku BBC przygotowało w tym okresie 20 nekrologów, w tym roku - 18 (do tej pory...).

Tendencja rosnąca

Gdyby jednak podsumować cały 2016 rok (na trzy dni przed jego końcem), widać wzrost rzędu 30 procent w porównaniu do 2015 roku. Wszystkiemu winne są tu te trzy pierwsze miesiące roku.

Skąd ta tendencja? Nick Serpell przekonuje, że jest ona zrozumiała - mija bowiem pół wieku od rozkwitu kultury, który miał miejsce w latach 60. ubiegłego wieku. Wtedy właśnie dojrzewało lub zaczynało swe karieru wielu twórców, bez których dziś nie wyobrażamy sobie popkultury. BBC sugeruje zatem, by przygotować się na większą liczbę nekrologów znanych ludzi.

Reklama

Kogo pożegnaliśmy w 2016?

W czasie trzech pierwszych miesięcy: Nancy Reagan, David Bowie, Frank Finlay, Alan Rickman, Zaha Hadid, Harper Lee, Sir George Martin, Bogusław Kaczyński, Umberto Eco, Andrzej Żuławski

Od kwietnia do grudnia: Leonard Cohen, Gene Wilder, Muhammad Ali, Prince, Fidel Castro, Elie Wiesel, George Michael, Carrie Fisher, Staszek Wielanek, Andrzej Wajda