W sumie od początku operacji poszukiwawczej nurkowie zlokalizowali 12 dużych i ponad 1,5 tys. mniejszych fragmentów maszyny, która rozbiła się 25 grudnia w drodze do Syrii. Większość ofiar to członkowie słynnego Chóru Aleksandrowa, którzy mieli dać noworoczny koncert w rosyjskiej bazie lotniczej Hmejmim.
Resort obrony sprecyzował, że z wody wydobyto 15 ciał i ponad 230 szczątków ciał ofiar.
Pierwszy rejestrator został znaleziony we wtorek i eksperci już rozpoczęli jego analizę. Jak poinformowała gazeta "Kommiersant", powołując się na źródła zbliżone do śledztwa, czarna skrzynka zarejestrowała awarię mechanizmu wysuwania i chowania klap. Według ekspertów cytowanych przez rosyjski dziennik awaria taka nie musi mieć katastrofalnych następstw, a piloci powinni być w stanie poradzić sobie z taką usterką dzięki ćwiczeniom na symulatorach.
Jednak załoga należącego do ministerstwa obrony Tu-154, w opinii ekspertów, "z jakiegoś powodu nie zdołała rozwiązać problemu niesprawnych klap", a podjętymi działaniami mogła wręcz pogorszyć sytuację.
We wtorek resort obrony podał, że w Centralnym Instytucie Naukowo-Badawczym Sił Powietrznych trwa odczyt pierwszego nośnika magnetycznego z rejestratora danych, a jego wstępna analiza "pozwala na zawężenie kręgu domniemanych przyczyn katastrofy samolotu".
"Ostateczne wnioski w sprawie przyczyn wypadku zostaną sformułowane przez komisję państwową po zbadaniu wszystkich możliwych czynników" - ogłoszono.
Komitet Śledczy poinformował także o nowych świadkach katastrofy samolotu, w tym osobie, która nagrała na wideo start, lot i upadek maszyny do Morza Czarnego.
Samolot Tu-154 wyruszył z Moskwy, w Soczi miał międzylądowanie w celu uzupełnienia paliwa. Na pokładzie znajdowały się 92 osoby: 84 pasażerów i ośmiu członków załogi; zginęli wszyscy.