Podświetlony billboard eksponowano m.in. w pobliżu siedzib instytucji Unii Europejskiej w stolicy Belgii. Widnieje na nim brama obozu Auschwitz, w którą wpisano kontur jednoznacznie kojarzący się z wizerunkiem Adolfa Hitlera. Obok grafiki widnieją napisy "Death Camps Were Nazi German" oraz "ZDF Apologize!". Inicjatorem akcji jest m.in. Fundacja Tradycji Miast i Wsi.
Zanim billboard dotarł do Belgii, zatrzymał się w Niemczech, w Wiesbaden, przed siedzibą niemieckiej telewizji ZDF, która jest głównym adresatem akcji. Napis na billboardzie wzywa ZDF do przeprosin za użycie sformułowania "polskie obozy zagłady Majdanek i Auschwitz".
Bilbord miał też w piątek kilkugodzinny postój w Bonn, przed siedzibą stacji Deutsche Welle. W sobotę ma dotrzeć do Londynu, gdzie odbędzie się pikieta pod gmachem BBC.
- Akcja ma charakter symboliczny. Spotykamy się z fotoreporterami i dziennikarzami. Odzew jest bardzo dobry i prawdopodobnie akcja będzie powtórzona - powiedział PAP Paweł Soja, który przywiózł billboard do Brukseli.
Relacjonował, że w trakcie postojów przed billboardem zatrzymują się przechodnie, robią zdjęcia i pytają o jego znaczenie. - W Niemczech kilka razy musieliśmy tłumaczyć, co to za kampania i o co chodzi - powiedział. - Młodzi ludzie odbierają to bardzo pozytywnie, a osoby starsze raczej są zdumione i zaskoczone". Według Soji akcja budzi też zainteresowanie mediów polskich i brytyjskich.
Soja podkreślił, że akcja nie ma na celu atakowania kogokolwiek, lecz ma charakter przede wszystkim informacyjny. "Historia nie może być przekłamywana. Nie chcielibyśmy, żeby za 50 lat nowe pokolenia myślały, że Polska była odpowiedzialna za obozy śmierci, za krzywdę, która spotkała ludzi podczas II wojny światowej" - powiedział.
Według niego ekipa, która była z billboardem w Wiesbaden, została poproszona przez ochronę o opuszczenie miejsca przed siedzibą ZDF. - W ciągu dwóch godzin mieli trzy kontrole policji. Ale wszystko odbywa się zgodnie z prawem, samochód jest sprawny, więc musieli ich puścić - powiedział Soja.
Kampanię wspiera Lionel Tun z Cambridge w Wielkiej Brytanii. - Jeśli ludzie mówią o tym, co naziści zrobili w czasie II wojny światowej, to ważne jest, by nie obrażać ludzi, którzy byli tym dotknięci, poprzez używanie złej terminologii i niezamierzone przekręcanie historii - powiedział PAP Brytyjczyk.
Dodał, że sam nigdy nie natknął się w brytyjskich mediach na sformułowanie "polskie obozy koncentracyjne". - Ale gdybym się na coś takiego natknął, to byłoby to dla mnie niezrozumiałe. Słowo "polskie" nie powinno się znaleźć w takim kontekście - dodał.
Billboard wyruszył z Wrocławia. 1 lutego na konferencji prasowej Dawid Hallmann z Fundacji Tradycji Miast i Wsi przypomniał, że w grudniu 2016 r. niemiecka telewizja ZDF przegrała proces za użycie określenia „polskie obozy zagłady Majdanek i Auschwitz". Hallmann powiedział, że telewizja miała przeprosić więźnia Auschwitz Karola Tenderę za to sformułowanie. Zdaniem Hallmanna nie zastosowała się jednak do wyroku sądu, "bo przeprosiła w bardzo pokrętny sposób".
awi/ mc/ jbr/