W czwartek sejmowa komisja łączności z Polakami za granicą zajęła się kwestią ograniczenia emisji filmu dokumentalnego wyprodukowanego z okazji 95. rocznicy Związku Polaków w Niemczech na terenie Niemiec.

Reklama

Pod koniec września, portal tvp.info poinformował, że film dokumentalny nakręcony przez Związek nie będzie mógł być wyświetlany w Niemczech. Jego dystrybucja została zablokowana przez ministerstwo odpowiedzialne za media i kulturę.

Oficjalnie, jako sprzeciw wobec wyświetlania filmu podano jego rozbieżność z zaplanowanym scenariuszem. Ponadto urzędnikom nie spodobały się wypowiedzi Polaków, którzy komentowali, jak im się żyje w Niemczech. Problemem było również poruszenie kwestii restytucji mienia Związku. Ostatecznie film miał zostać uznany za "antyniemiecki, antyislamski" - napisał portal.

W rozmowie z portalem tvp.info wiceprezes ZPwN Anna Wawrzyszko tłumaczyła, że film dokumentuje nie tylko historię Związku Polaków w Niemczech, ale również jego bieżącą działalność oraz plany związane z przyszłością. Twórcy starali się pokazać, że pomimo miejsca zamieszkania i posiadania niemieckiego obywatelstwa, członkowie Związku pielęgnują polskość, zachowując tradycję, język i kulturę, a także pamięć o historii.

- To bardzo się nie spodobało. Ten film pokazuje jedno: nie przyjechaliśmy tu wczoraj i przedwczoraj, jak próbuje się nas stygmatyzować. Jesteśmy związani z tą ziemią, chociażby Zagłębiem Ruhry, od końca XVII wieku. Problemem okazało się, że pokazaliśmy prawdziwy status Polaków - mówiła Wawrzyszko.

Reklama

Według niej "film powstawał przy współpracy z BKM - Beauftragte fur Medien und Kultur - instytucją, która ma za zadanie wspieranie kultury mniejszości w Niemczech". Wśród innych finansujących wymieniła także polski MSZ, pokrywający koszty podróży.

Podczas czwartkowego posiedzenia komisji Wawrzyszko przypominała, że strona niemiecka zażądała zwrotu przekazanej wcześniej kwoty ponad 8 tys. euro, a także dopatrzyła się błędów w rozliczeniu z MSZ i nałożyła na Związek kary, uważając, że stawka polska za tzw. kilometrówkę nie jest tożsama z tą stosowaną w Niemczech.

- Zarzucono nam uderzenie w wartości religijne, a to zarzuty ścigane z urzędu w prawie niemieckim. Nie mogliśmy dalej przedstawiać tego filmu, bo mielibyśmy straszne kłopoty - zaznaczyła.

Poinformowała, że niemiecki MSZ przeprowadził rozmowy z przedstawicielami ZPwN w celu wyjaśnienia i załagodzenia sprawy. Dodała, że emisja filmu w Niemczech jest jeszcze możliwa. Wiceprezes oceniła też, że polski konsul zachował się "biernie" w stosunku do sprawy.

Wiceszef MSZ Jan Dziedziczak podkreślił, że polski resort dyplomacji kwestię ograniczenia emisji filmu monitorował "w sposób energiczny". - Pokaz tego filmu, zarówno w Niemczech, jak i w Polsce byłby wskazany - ocenił.

Odnosząc się do zarzutów wobec konsulatu, Dziedziczak poinformował, że w tej sprawie "zostały przeprowadzone rozmowy". Wyraził nadzieję, że konsulat będzie teraz "współpracował w sposób wzorowy", zaznaczył też, że będzie on "pod szczególną obserwacją ministerstwa" spraw zagranicznych.

Posłanka Dorota Arciszewska-Mielewczyk (PiS) złożyła wniosek, by komisja zwróciła się do telewizji publicznej, by ta wyemitowała film Związku. - Mam prośbę, żeby to nie była prośba o umożliwienie, tylko żeby to po prostu zrobili - stwierdziła.

Ostatecznie, komisja jednogłośnie upoważniła przewodniczącą komisji do wystosowania pisma do prezesa TVP z zapytaniem, czy jest możliwość emisji filmu ZPwN.