Na ulicach stolicy Armenii stoi kilkadziesiąt policyjnych furgonetek, przeznaczonych do przewozu zatrzymanych. Przywódca protestów Nikol Paszynian powiadomił, że protestujący zablokowali punkt odprawy celnej na armeńsko-gruzińskiej granicy. Uczestnicy demonstracji zablokowali też drogę dojazdową na międzynarodowe lotnisko w Erywaniu - informuje agencja Interfax.
Wiece odbywają się w różnych częściach stolicy i w innych miastach Armenii. Na ulice wyszli studenci i wykładowcy erywańskich uniwersytetów. Protestujący maszerują w kierunku siedziby rządzącej partii. Paszynian wezwał swoich zwolenników do wyjścia na ulice stolicy i podkreślił, że ogłoszona przez niego w ubiegłym tygodniu aksamitna rewolucja trwa. Zapewnił, że będzie wywierał presję na rządzącą elitę, dopóki nie dojdzie do prawdziwych zmian. Opozycjonista domaga się odsunięcia od władzy wszystkich członków rządzącej partii.
W środę miało odbyć się spotkanie Paszyniana z p.o. premiera Karenem Karapetjanem. Rozmowy odwołał p.o. premiera, odrzucając postawione przez opozycjonistę warunki. Karapetjan zaproponował następnie przeprowadzenie przedterminowych wyborów parlamentarnych, które zakończyłyby kryzys polityczny.