Autorzy raportu wysuwają takie wnioski na podstawie dokumentów z Federalnej Służby Migracyjnej (FSM). The Insider podaje, że otrzymał kopie dokumentów od źródła w policji. Autorzy wskazali, że opublikowane w piątek informacje to pierwsza część ich raportu. Dwa źródła pracujące w FSM, na które powołuje się rosyjska redakcja BBC, potwierdzają, że skan dokumentu, opublikowanego przez portal i organizację, wygląda jak wniosek o wydanie paszportu lub wymianę paszportu.
Na wniosku o paszport Aleksandra Pietrowa, jednego z podejrzewanych przez Londyn, widnieje pieczęć "nie informować" i "s.s.", co zazwyczaj oznacza "ściśle tajne" - podaje "Nowaja gazieta". W Rosji takie pieczęcie stawia się w przypadku funkcjonariuszy służb specjalnych albo wysokiej rangi urzędników - zwraca uwagę portal Radio Swoboda. "Nowaja gazieta" podkreśla, że na dokumencie zapisano numer telefonu, związany z ministerstwem obrony. "Najprawdopodobniej numer na wniosku FMS Pietrowa to telefon do działu kadr miejsca, w którym pracuje" - podejrzewa były pracownik służb specjalnych, z którym rozmawiała "Nowaja gazieta".
Numery paszportów zagranicznych obu mężczyzn różnią się jedną cyfrą i zostały wydane w urzędzie, w którym zdaniem portalu The Insider wydawane są dokumenty dla tzw. siłowików, czyli ludzi ze struktur siłowych, albo za łapówkę. Autorzy raportu wskazują, że mężczyźni kupili bilety do Londynu 1 marca, dzień przed wylotem. W wywiadzie dla kanału RT Rosjanie wskazywali, że wyjazd planowali od dawna.
W nadanym w czwartek przez RT wywiadzie dwaj mężczyźni przedstawiający się jako Aleksandr Pietrow i Rusłan Boszyrow zapewnili, że to oni widnieją na fotografiach podejrzanych o zamach na Skripala przedstawionych przez policję brytyjską.
Oświadczyli, że byli w Salisbury na początku marca br. w celach turystycznych, m.in. po to, by zobaczyć tamtejszą katedrę, a pojawili się tam dwukrotnie, gdyż w zwiedzaniu przeszkodziła im pogoda. Zaprzeczyli, by mieli związek z GRU. Brytyjskie MSZ określiło przedstawiony w RT wywiad jako kłamliwy i zapewniło, że Londyn jest przekonany, iż podejrzani o zamach na Skripala są oficerami GRU i że posłużyli się bronią chemiczną.
Skripal, były pułkownik GRU i współpracownik wywiadu brytyjskiego oraz jego córka Julia zostali znalezieni nieprzytomni na początku marca br. w angielskim Salisbury. Skripal mieszkał tam od czasu swego wyjazdu z Rosji, gdzie został skazany za szpiegostwo na rzecz Wielkiej Brytanii. Władze brytyjskie uznały, iż Skripalów próbowano otruć bojowym środkiem trującym określanym jako Nowiczok i opracowanym w ZSRR. Ofiary ataku hospitalizowano. W późniejszych miesiącach poinformowano, że Skripalowie opuścili szpital, jednak publicznie pojawiła się jedynie Julia. Zamach w Salisbbury wywołał największy kryzys w relacjach rosyjsko-brytyjskich od czasu zimnej wojny.